W Chinach opracowano cztery szczepionki przeciwko COVID-19, które w tym kraju zostały już zatwierdzone do użycia. Według chińskiego MSZ zamówiło je też kilkadziesiąt państw świata. Kwestię możliwości zakupu szczepionek z Chin poruszył w poniedziałek prezydent Andrzej Duda w rozmowie z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem.
Szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział we wtorek, że podczas środowego posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego będą prowadzone rozmowy na temat zakupu chińskiej szczepionki przeciw COVID-19.
Prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński poproszony przez PAP o komentarz, czy warto, aby Polska zainwestowała w chińską szczepionkę, powiedział: "uważam, że w Polsce nie należy stosować szczepionki, ani innych produktów medycznych, które nie są zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków".
Na razie Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency - EMA) zatwierdziła stosowanie trzech szczepionek przeciw COVID-19. To szczepionki produkowane przez: AstraZeneca/Oxford, BioNtech/Pfizer (Comirnaty) oraz Modernę. Procedurze oceny poddawane są jeszcze kolejne trzy szczepionki: amerykańskie Novavax, a także Johnson & Johnson (Jannsen) oraz niemiecka Curevax. Na razie więc żadna chińska szczepionka nie została poddana ocenie EMA i nie jest przez nią zatwierdzona.
Prezes Polskiej Akademii Nauk o chińskiej szczepionce: mówimy o produkcie, który będzie dawany olbrzymiej liczbie osób. Ważna jest nie tylko jego efektywność, ale i to, jakie jest jego bezpieczeństwo
"Mówimy o produkcie, który będzie dawany olbrzymiej liczbie osób. Ważna jest nie tylko jego efektywność, ale i to, jakie jest jego bezpieczeństwo. Choćby to, czy nie ma powikłań po podaniu szczepionki, czy jest ona czysta, z ilu składników jest produkowana, jakie konserwanty są tam użyte. To wszystko powinno być prześwietlane przez najlepszych specjalistów. Dane podawane przez producenta - np. z badań klinicznych - powinny być dokładnie przeanalizowane I dopiero wtedy produkt może wejść na rynek. To wszystko sprawdza Europejska Agencja Leków, która dopuszcza produkty na rynek UE. Mam wielkie zaufanie do tej agencji" - mówi prezes PAN.
Prof. Duszyński sam nie ma większych obaw co do bezpieczeństwa chińskiej szczepionki. "Jeśli chodzi o produkcję, jestem przekonany, że to jest dobrze robione. Ale to tylko moja intuicja. A to zdecydowanie za mało, by rozpocząć program szczepienia milionów, a może nawet i miliardów ludzi. Tu trzeba być bardzo ostrożnym. Tu nie może liczyć się intuicja, ale badania naukowe, kliniczne, protokoły, oceny najwyższych ekspertów. Stąd tak ważna jest ocena Europejskiej Agencji Leków" - komentuje naukowiec.
Kolejną ważną sprawą - poza bezpieczeństwem szczepionki - jest zdaniem prezesa PAN polityka Polski wobec Unii Europejskiej. "W polityce dotyczącej szczepień powinniśmy być solidarni z innymi krajami UE. Wiele zawdzięczamy temu, że Komisja Europejska wynegocjowała bardzo dogodne ceny szczepionek i zakontraktowała duże liczby dawek szczepionek. Wkrótce zaś pojawiać się będą nowe szczepionki - będzie to ok. 20 produktów. Musimy troszkę poczekać, a nie łamać zasady solidarności obowiązujące kraje UE" - mówi prezes PAN. Jego zdaniem ogromnym atutem w negocjacjach dotyczących szczepionek jest to, że UE jest bardzo dużym tworem. "Gdybyśmy w kolejnych negocjacjach występowali pojedynczo, nasza pozycja byłaby słabsza, nie powinniśmy tej jedności rozbijać. Jesteśmy w UE i powinniśmy się stosować do jej zasad" - uważa prof. Duszyński.
Prezes Polskiej Akademii Nauk o różnicach w jakości między dostępnymi w Polsce szczepionkami
PAP zapytała też prezesa PAN o różnice w jakości między dostępnymi w Polsce szczepionkami. Kiedy bowiem pojawiły się na rynku różne szczepionki, zauważalne stają się też różnice w preferencjach, którą szczepionkę ktoś wolałby zostać zaszczepiony.
“Wszystkie szczepionki dopuszczone przez Europejską Agencję Leków mają olbrzymią efektywność. Wszystkie dają wielką pewność, że nie zostaniemy hospitalizowani po zakażeniu się wirusem, nie trafimy pod respirator, że COVID-19 nie będzie dla nas śmiertelny" - mówi. I dodaje, że jeśli chodzi o lżejsze przechodzenie choroby, to szczepionki nie dają tu już całkowitej pewności. "Dostępne produkty pod tym względem różnią się między sobą. Ale chodzi o zabezpieczenie i ludzi przed najgroźniejszymi konsekwencjami choroby, i naszego systemu ochrony zdrowia - przed paraliżem. A to zapewniają wszystkie dopuszczone przez EMA szczepionki" - komentuje.
Na pytanie, czy szczepionki dadzą sobie radę z nowymi wariantami koronawirusa, prezes PAN odpowiada, że może pojawić się szczep, który będzie mniej zwalczany przez szczepienie. "Na razie jednak taki szczep się nie pojawił" - zauważa. I tłumaczy, że szczepienia pomagają organizmowi rozpoznawać kolec wirusa, a więc najbardziej konserwowany w ewolucji wirusa element.
Naukowiec zaznacza przy tym, że im więcej osób będzie zaszczepionych, tym mniej będzie na świecie zdarzeń powielania się wirusa. A im więcej jest powieleń wirusa, tym więcej jest okazji do jego mutacji. Masowe szczepienia - jak dodaje - są więc też sposobem, aby zapobiegać pojawianiu się nowych mutacji koronawirusa. (PAP)
Autorka: Ludwika Tomala
mst/