"Jesteśmy wam to dłużni" - powiedział Macron w wystąpieniu skierowanym do rodzin ofiar zeszłorocznego ataku, przedstawicieli władz i innych osób zgromadzonych na nicejskim placu marszałka Andre Masseny.
Prezydent powiedział, że rozumie gniew, jaki Francuzi odczuwali wobec państwa w pierwszych tygodniach po zamachu. Zadeklarował, że zrobi wszystko, by "ta niewyobrażalna próba jednoczyła nas, a nie dzieliła".
Zwracając się do ponad 400 osób poszkodowanych w ataku i bliskich ofiar, Macron obiecał: "Państwo nie pozostawi was samym sobie" i dodał: "Ja jestem waszą gwarancją".
Wiele osób poszkodowanych w zeszłorocznym zamachu skarżyło się na niewystarczającą i opieszałą pomoc ze strony państwa - przypomina agencja AP.
14 lipca, czyli dzień zamachu, a zarazem francuskie święto narodowe, "już nigdy nie będzie taki sam" - powiedział Macron.
Podczas - jak pisze dpa - obfitującej w symbole i emocjonalnej ceremonii odczytano imiona i nazwiska wszystkich 86 ofiar śmiertelnych zamachu.
Na koniec uroczystości przewidziano kameralne spotkanie Macrona z rodzinami ofiar. Późnym wieczorem ma się odbyć koncert z udziałem chóru i orkiestry, a o godz. 22.34, czyli dokładnie w godzinę zamachu, będzie obowiązywała minuta ciszy.
14 lipca 2016 roku 31-letni Tunezyjczyk mieszkający w Nicei, Mohamed Lahouaiej Bouhlel, wjechał 19-tonową ciężarówką w tłum wracający z pokazu fajerwerków na nadmorskiej Promenadzie Anglików w tym mieście, zorganizowanego w ramach obchodów święta narodowego. Policja zastrzeliła sprawcę.
Państwo Islamskie krótko po zamachu nazwało napastnika swoim "żołnierzem", jednak śledczy nie znaleźli dowodów świadczących o powiązaniach Bouhlela z tą dżihadystyczną organizacją. (PAP)
akl/ ap/