Błaszczak w rozmowie w programie "Kwadrans polityczny" TVP1 podkreślił, że większość sędziów to przyzwoici ludzie. "Jest grupka, taka grupka, która próbuje sterroryzować, bo to jest w ten sposób sprawa stawiana, bo to jest próba sterroryzowania środowiska, ale większość sędziów to uczciwi ludzie, którzy chcą pracować. A ta grupka, która trzymała władzę, była zwolennikiem układu postkomunistycznego właśnie odchodzi do historii" - ocenił.
Jego zdaniem wymiar sprawiedliwości był dotychczas "zwolennikiem postkomunizmu". "Wymiar sprawiedliwości nie został zmieniony, pan Adam Strzembosz (pierwszy prezes i współtwórca Sądu Najwyższego po 1989 r. - PAP) mówił, że wymiar sprawiedliwości sam się oczyści, to oczywiście było zupełnie absurdalne, tak się nie stało" - zaznaczył.
W ocenie szefa MSWiA protestującym przeciwko zmianom w sądownictwie chodzi o to, "żeby była grupa ludzi, która stoi ponad prawem, która nie przestrzega zasad". "To jest grupa obrońców kupy kamieni, że się odwołam do tych słów ministra spraw wewnętrznych w rządzie koalicji PO-PSL w rządzie Donalda Tuska, (...) oni bronią tej kupy kamieni" - dodał.
"Ostatniej nocy dochodziło do wykroczeń, dochodziło do blokowania ulic. Ponad 200 osób zostało wylegitymowanych, wnioski w sprawie łamania przez tych ludzi prawa trafiły do sądu" - poinformował szef MSWiA pytany o nocne protesty przed Sejmem, podczas których kilkanaście osób próbowało zablokować wyjazd radiowozu, w którym był rzecznik rządu Rafał Bochenek; niektórzy demonstrujący siedzieli na środku ulic Wiejskiej i Górnośląskiej, blokując je. Ok. godz. 3.30 policja usunęła protestujących.
Odnosząc się do czwartkowej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim Błaszczak ocenił, że odbywała się ona w "atmosferze piknikowej". "Rzeczywiście manifestacja w porównaniu chociażby z niedzielną była większa, ale pamiętajmy o tym, że mamy wakacje, środek wakacji, bardzo wielu spacerowiczów, piękna pogoda, ciepło" - mówił.
"Rozróżniam dwie grupy: grupa tych ludzi, którzy z zainteresowaniem oglądała co się dzieje, bo coś się działo na ulicy i jest grupa obrońców układów, tych, którzy chcą, tak jak mówiła Agnieszka Holland, żeby było tak jak było" - powiedział minister.
Dodał, że słowa polityków opozycji wypowiedziane na Krakowskim Przedmieściu są efektem ich frustracji. "Mają świadomość tego, ze wczoraj przyjęta przez Sejm Rzeczypospolitej ustawa rzeczywiście kończy czas w których byli równi i równiejsi wobec prawa, kończy czasy, w których byli tacy, którzy stali ponad prawem" - ocenił.
Zdaniem Błaszczaka protestujący chcą zablokować zmiany, które "zamykają epokę postkomunizmu w Polsce". "Oni nie są zadowoleni z tego, że postkomunizm odchodzi" - powiedział.
Minister został również zapytany, czy jest pewien, że prezydent Andrzej Duda podpisze wszystkie trzy ustawy uchwalone przez Sejm. "Oczywiście to jest decyzja pana prezydenta (...) Prezydent jest bardzo aktywny jeździ po Polsce, rozmawia z ludźmi, spotyka się z ludźmi i tam sprawa reformy uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości pojawia się w zasadzie zawsze (...) więc jest zdeterminowany, żeby te zmiany przeprowadzić" - powiedział Błaszczak.
Dodał, że "prezydent też ma określoną wizję tych zmian w związku z tym uwagi, które przedstawił zawarliśmy w ustawie, która została przyjęta wczoraj przez Sejm". (PAP)
kkr/ wkt/