Mistrzyni olimpijska i siedmiokrotna mistrzyni świata oświadczyła, że jest kompletnie załamana tym werdyktem.
„Jestem kompletnie rozbita i jeszcze nie dochodzi do mnie wiadomość, która otrzymałam. Wszystkie moje plany i marzenia legły w gruzach, a zwłaszcza to najważniejsze, start na przyszłorocznych zimowych igrzyskach olimpijskich. Przygotowując się do nich jeszcze nigdy w karierze nie trenowałam tak intensywnie” - powiedziała biegaczka na konferencji prasowej, którą zwołała w Saiser Alm, gdzie trenuje z bratem.
„Jednak nie zakończę mojej walki dopóki nie stanę ponownie na linii startowej. Teraz celem są mistrzostwa świata w 2019 roku w Seefeld. Ta kara jest niesprawiedliwa i serce mnie boli. Nie wiem co przyniosą najbliższe dni. Musze ochłonąć” - dodała płacząc.
Sprawa mistrzyni olimpijskiej i świata rozpoczęła się podczas badania antydopingowego we wrześniu 2016 roku, kiedy wykryto u niej zakazany steryd clostebol będący składnikiem maści, którą otrzymała od lekarza reprezentacji na poparzone słońcem usta. Johaug tłumaczyła, że nie sprawdzała składu preparatu, ponieważ ufała lekarzowi, którego decyzji według kontraktu z reprezentacją nie można kwestionować.
W lutym została zdyskwalifikowana za doping na 13 miesięcy, do 18 listopada, przez norweską konfederację sportu NIF. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) 7 marca zakwestionowała karę, uważając że jest zbyt niska i skierowała apelację do CAS.
„To absolutnie nieadekwatna kara do przewinienia. Nie mogę zrozumieć, że Therese traci dwa pełne sezony z powodu nieświadomego stosowania maści, którą otrzymała od lekarza reprezentacji i o której nie wiedziała, że zawiera zakazany składnik” - powiedział ekspert od biegów narciarskich Fredrik Aukland na antenie norweskiej telewizji NRK.
Również norweska federacja narciarska (NSF) znajduje się szoku. „Ta kara ma się nijak do przewinienia, zwłaszcza że CAS uzasadniał, iż był to błąd, a nie świadome stosowanie dopingu. Kara jest po prostu okropna. Przecież to dwa zmarnowane sezony Pucharu Świata, mistrzostwa świata w Lahti, a teraz zimowa olimpiada” - podkreślił jej prezes Erik Roeste.
Według CAS obowiązkiem biegaczki było sprawdzenie preparatu, zwłaszcza że na opakowaniu widnieje informacja o zawartości składnika znajdującego się na liście zabronionych substancji.
Zbigniew Kuczyński (PAP)
kucz/ co/