Oznacza to, że rezultatem rozmów może być wznowienie dotychczasowej "wielkiej koalicji" obu partnerów, mniejszościowy chadecki rząd kanclerz Angeli Merkel lub przedterminowe wybory.
Do głosowania za negocjacjami z CDU/CSU zachęcał delegatów przewodniczący SPD Martin Schulz, który po wrześniowych wyborach do Bundestagu i fiasku rozmów w sprawie sformowania większościowego "sojuszu Jamajka" przez chadeków, liberalną Partię Wolnych Demokratów (FDP) i Zielonych wykluczał początkowo powrót do "wielkiej koalicji". W wyborach tych socjaldemokraci uzyskali swój najgorszy powojenny wynik 20,5 proc. głosów.
"Nie musimy rządzić za wszelką cenę. Ale nie wolno nam również za wszelką cenę nie chcieć rządzić" - powiedział Schulz delegatom. Jak zaznaczył, chodzi o to, by przeforsować jak najwięcej socjaldemokratycznej polityki. "Priorytet dla naszych koncepcji politycznych i żadnego automatyzmu w jakimkolwiek kierunku" - wskazał lider SPD.
Po pierwszych rozmowach gremiów kierowniczych chadeków i socjaldemokratów w najbliższych tygodniach o ewentualnych negocjacjach koalicyjnych miałby zadecydować zwołany w styczniu nadzwyczajny zjazd SPD. W razie zawarcia porozumienia koalicyjnego musiałoby je zatwierdzić głosowanie przeprowadzone listownie wśród wszystkich 440 tys. członków partii. (PAP)
dmi/ mc/