Przyznał to przedstawiciel władz Rzymu, który zauważył, że opadające, schnące drzewko jest popularniejsze od niektórych zabytków.
O choince, przywiezionej z Trydentu na północy Włoch, która zaczęła tracić igły i gałęzie zaraz po zapaleniu lampek 8 grudnia, informują media w wielu krajach. W zagranicznej prasie pojawiają się opinie, że świerk można uznać za symbol zaniedbanego i źle administrowanego Rzymu.
Z każdym dniem, w związku z rozgłosem wokół "smutnej choinki" zaczęły przybywać na plac przed Ołtarzem Ojczyzny coraz większe tłumy mieszkańców Wiecznego Miasta i turystów. Drzewko jest w tych dniach jedną z najczęściej fotografowanych atrakcji w Rzymie i to, jak się zauważa, nie z powodu jego urody czy nadzwyczajnych dekoracji, ale smutnego widoku, jaki przedstawia.
Bardzo modne stało się selfie na jego tle.
Niektórzy wieszają na gałązkach "pożegnalne", pełne humoru i sarkazmu bileciki. Można na nich przeczytać słowa pocieszenia dla świerku: "Ważne jest to, by mieć piękne wnętrze" albo "Nie daj się".
Podczas , gdy organizacja obrony praw konsumentów zażądała usunięcia choinki, szef wydziału turystyki w zarządzie stolicy Adriano Meloni napisał: "Nasze bożonarodzeniowe drzewko staje się międzynarodową maskotką Świąt, przede wszystkim wśród turystów".
Przytoczył następnie wyniki badań sondażowych, wskazujących, że w ostatnim tygodniu liczba turystów przybyłych na Plac Wenecki wzrosła o 10 procent.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ sp/