Karczewski spotkał się w piątek z korpusem dyplomatycznym. Po spotkaniu, w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że w swoim wystąpieniu odniósł się do bieżącej sytuacji związanej z nowelizacją ustawy o IPN. "W krótkich słowach powiedziałem jakie jest nasze stanowisko, po co jest ta ustawa, że chcemy dbać o polskie dobre imię - przede wszystkim o prawdę" - dodał.
"Chcemy, żeby ta prawda, podobniej jak prawda o Katyniu, prawda o której świat nie wiedział, nie słyszał, żeby ta prawda była również przekazywana na cały świat" - zaznaczył marszałek. "To leży w interesie każdego Polaka - żeby nikt nie robił z nas katów. Polacy byli ofiarami II wojny światowej. A w tej chwili polityka i wypowiedzi wielu dziennikarzy, wielu dziennikarzy zagranicznych chce odwrócić historię, chce ją fałszować. My na to nie pozwalamy" - oświadczył.
Marszałek Senatu pytany o nieobecność na spotkaniu ambasador Izraela Anny Azari powiedział, że zaproszenie było kierowane do wszystkich ambasadorów. "Dla wszystkich ambasadorów moje drzwi są szeroko otwarte i zawsze otwarte" - zadeklarował.
Poinformował, że podczas środowego spotkania z ambasador Azari poruszył temat "problemów" związanych z nowelizacją ustawy o IPN. "Mówiliśmy o kryzysie, bo mamy pewnego rodzaju kryzys w naszych relacjach" - przyznał Karczewski.
Dodał jednocześnie, że "po każdej burzy przychodzi słońce, przychodzi dobry czas". Podkreślił, że w tej chwili strona polska m.in. premier Mateusz Morawiecki "robi wszystko", żeby ten kryzys minął. "Chcemy mieć dobre relacje ze wszystkim krajami i również z Izraelem. Jestem przekonany, że te relacje będziemy odbudowywać, będziemy tłumaczyć, będziemy wzajemnie wysłuchiwać się - przede wszystkim mówić o prawdzie. Na prawdzie chcemy budować relacje ze wszystkimi krajami. Ta prawda w relacjach jest niezwykle istotna" - podkreślił Karczewski.
Marszałek został też zapytany, czy oczekiwałby od prezydenta Andrzeja Dudy szybkiego podpisania noweli o IPN, czy raczej wykorzystania czasu na decyzję, aby argumenty Polski wybrzmiały lepiej. Odparł, że "nie śmie do niczego namawiać pana prezydenta". "Pan prezydent ma odpowiednią ilość czasu na podjęcie decyzji" - dodał Karczewski. Zaznaczył, że "prezydent zawsze podejmuje decyzję wnikliwie analizując każdą ustawę". "Nieraz dał temu świadectwo" - zauważył.
Karczewski był również pytany, czy jego zdaniem wchodzi w grę ewentualna decyzja o odwołaniu do kraju ambasador Izraela Anny Azari i jeśli tak, to czy nie będzie to zwiększenie problemu, aby nawiązać ponownie dobre stosunki dyplomatyczne Warszawa - Tel Awiw. "Trudno oceniać, czy taki fakt będzie miał miejsce, czy to nastąpi. Na pewno by to utrudniło nasze relacje, możliwość naszych kontaktów. Ja liczę na to, że będziemy mogli rozmawiać w pełnym składzie i bardzo szybko" - odpowiedział marszałek Senatu.
"Emocje wybuchły nagle"Dziennikarze zapytali także Karczewskiego, czy czas, w którym nowelizacja ustawy o IPN była "forsowana" w Sejmie był "politycznym błędem". "To nie było forsowane, to było normalne złożenie. Ustawa bardzo wiele miesięcy nie była procedowana, więc przyszedł czas, można to określać, jako lepszy, gorszy, niewłaściwy, ale przyszedł taki czas" - zaznaczył marszałek.
Jak przekonywał, projektowane przepisy dot. IPN nie wzbudzały takich emocji w Sejmie. Według Karczewskiego, "emocje wybuchły nagle" po wypowiedzi ambasador Izraela podczas uroczystości upamiętniających wyzwolenie obozu Auschwitz-Birkenau. Marszałek oświadczył, że jest to cmentarz miliona ludzi, w którym spoczywa bardzo wielu Żydów, a także Polaków i obywateli innych narodowości. "W tym miejscu, podobnie, jak papież Franciszek, powinno się milczeć - powinno się modlić albo myśleć o tych ludziach" - dodał.
Karczewski zauważył, że podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym, nie był poruszany temat ostatnich wydarzeń związanych z nowelizacją ustawy o IPN. Rozmawiano za to - jak dodał - o sprawach związanych z Polonią.
Marszałek poinformował, że w Senacie 26 kwietnia ma się odbyć konferencja "Relacje polsko-żydowskie wczoraj, dziś i jutro" z udziałem izraelskich polityków. "Ten termin był już zaplanowany dużo wcześniej" - podkreślił.
Sejm w ubiegły piątek - dzień przed uroczystością 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz - uchwalił nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje grzywnę lub do trzech lat więzienia za przypisywanie wbrew faktom polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, chodzi m. in. o sformułowania "polskie obozy śmierci". Nowe przepisy mają się stosować do obywateli polskich i cudzoziemców - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu.
Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".
Senat poparł w czwartek w nocy bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. (PAP)
autor: Anna Tustanowska, Maciej Zubel
amt/ zub/ reb/ ero/ gb/ par/