Podczas konferencji "Ryzyka i Trendy" zorganizowanej przez "Politykę Insight" zwracał też uwagę, że obecnie trendy i kierunki zmian wyznaczają ryzyka, które się zakumulowały wokół nas, a które mają na ogół charakter globalny. Stąd dziś, dodał, na globalne wyzwania musimy znajdować globalne odpowiedzi. Z kolei w przypadku jednolitego rynku europejskiego jest potrzeba, by było więcej wolnego rynku.
Premier: czwarta rewolucja przemysłowa zmieni nasz świat nie do poznaniaMorawiecki podkreślał w swoim wystąpieniu, że czwarta rewolucja przemysłowa zmieni nasz świat nie do poznania. Jednocześnie wskazał, że specjalistyczne opracowania mówią o tym, ile rodzajów prac odejdzie w przeszłość, "ile zawodów dzisiejszych zostanie zastąpionych przez roboty".
Dziś, dodał, jesteśmy na krytycznym zakręcie interpretacji tych trendów przyszłości. "Ta droga za zakrętem może nas zawieść zarówno do nieba, jak i do piekła" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o rozwój, "odkrycia do tej pory nieznane, które chyba najlepiej obrazuje hasło sztucznej inteligencji".
"Nie możemy chować głowy w piasek. Bo te szanse, jednocześnie ryzyka dla miliardów ludzi tylko wtedy okażą się trendem pozytywnym, jeżeli w odpowiedni sposób zastosujemy teorię sprawiedliwości Johna Rawlsa" - ocenił (amerykański filozof John Rawls w swojej teorii sprawiedliwości akcentował np. potrzebę wspierania społecznie najsłabszych - PAP).
Morawiecki wskazał jednocześnie na konieczność budowy "nowego modelu gospodarczego, nowego kontraktu społecznego". "Ten kontrakt społeczny, który był po II wojnie światowej się zdecydowanie dezaktualizuje. Ten kontrakt społeczny, który mówił: każdy ma szansę być członkiem klasy średniej poprzez edukację, poprzez ciężką uczciwą pracę" - zaznaczył.
Jak bowiem zwracał uwagę, powołując się na socjologów, żyjemy w trudnym momencie. "Dzisiejsze pokolenie nie tylko nie ma gwarancji, że będzie na lepszym poziomie materialnym żyło niż pokolenie ich rodziców, ale wręcz jesteśmy w epoce zagrożenia tym, że nowe pokolenie będzie w dużo mniejszym stopniu partycypowało w owocach rozwoju gospodarczego" - zaznaczył.
Morawiecki: obecnie to ryzyka wyznaczają różne trendyPodkreślał także, że obecnie to ryzyka, które się zakumulowały wokół nas, wyznaczają różne trendy. "Na przykład ryzyko ataków hakerskich wyznacza trend bardzo głębokiego wniknięcia w tematykę cyberbezpieczeństwa - zarówno na poziomie narodowym, jak i ponadnarodowym. Ale w naszym przypadku przynajmniej musimy zacząć od poziomu narodowego. Bo cyberbezpieczeństwo rzeczywiście z punktu widzenia i cywilnego, i wojskowego jest kluczowym tematem" - mówił.
Podobnie - jak mówił - jest w przypadku polityki monetarnej. "Ona była kluczowa i jest cały czas w obszarze mitygowania tych ryzyk, w którym się znaleźliśmy, ale jednocześnie też ona rodzi pewne ryzyka nowe. Bo nie wiemy do końca, jak wyjdziemy z tej pułapki bardzo wysokich bilansów banków centralnych. Jak popatrzymy sobie na bilans banków centralnych wszystkich głównych świata, czyli amerykańskiego, europejskiego, japońskiego, chińskiego, brytyjskiego, a zwłaszcza powiedzmy tej piątki - to te bilanse banków są powiększone kilkukrotnie w porównaniu do czasu sprzed kryzysu i na dobrą sprawę nie wiemy do końca, jak z tego, jak z tej pułapki wyjść" - tłumaczył Morawiecki (znaczne zwiększenie bilansów centralnych różnych państw, czyli aktywów i pasywów, było skutkiem interwencji tych banków na rynkach finansowych po wybuchu kryzysu w 2008 roku i poluzowania przez nie polityki monetarnej - PAP).
W ocenie premiera także "pewien ogólny trend, który od kilkudziesięciu lat, czy 20 lat mamy coraz mocniej zarysowany, to jest trend globalizacyjny".
Dla globalnego rynku jednak, przekonywał, kluczową wartością jest konkurencyjność. "To jest myślenie o tym, czy małe i średnie podmioty mogą rzeczywiście bez przeszkód konkurować z tymi większymi globalnymi międzynarodowymi korporacjami" - wskazał.
Zauważył, że na rynku występują teraz "mega globalne korporacje" takie jak Apple, Google, czy Amazon o łącznej wartości ponad 2,5 bilionów dolarów. "Jak w ten sposób na to popatrzymy, to jak mają konkurować te małe firmy, które dysponują 1000-krotnie mniejszymi szansami, w momencie kiedy nie ma odpowiednich instytucji globalnych, żeby zapobiegać nadużywaniu pozycji dominującej, czy pozycji de facto monopolistycznej tych firm" - pytał.
"Podziwiamy ich sukces, korzystamy z ich usług, ale czujemy przez skórę, żeby nie powiedzieć rozumiemy bardzo dobrze, że coś głęboko jest tutaj nie tak i że coś trzeba zmienić dla dobra nas wszystkich, również dla dobra tych firm" - ocenił szef rządu.
Podsumowując ten wątek zaznaczył, że "dzisiaj mamy globalne monopole i nie mamy globalnych instytucji, które by pozwoliły sobie radzić z tymi problemami".
Premier: raje podatkowe spotykają się z coraz większym oburzeniem społecznymInnym globalnym problemem, jak dodał, są np. raje podatkowe.
"Raje podatkowe - miejsce, w którym bogate firmy, bogaci ludzie rozliczają swoje podatki, spotyka się z coraz większym oburzeniem społecznym, z oburzeniem w różnych warstwach społecznych również. Jeśli skonfrontujemy to z raportem, który był bardzo głośny w Davos, (...) który pokazał, że 82 proc. wartości dodanej zbudowanej na świecie w ostatnim roku trafiło do 1 proc. obywateli, a połowa ludzkości świata nie otrzymała dosłownie nic w tym przyroście wartości dodanej, to również możemy sobie skonkludować, że coś tu jest głęboko nie tak" - powiedział.
Dodał, że obecnie jesteśmy w takim momencie, w którym powinniśmy zadać sobie pytanie, jak w naszym społeczeństwie i innych społeczeństwach powinniśmy rozumieć, sprawiedliwość, solidarność. "Czy bardziej tak jak w nurcie utylitarnym, utylitarystycznym, czy tak jak w nurcie sprawiedliwościowym" - stwierdził premier.
"Postawiłbym taka tezę, że w ryzykach przyszłości zamiast skupiać się na analizie stricte gospodarczej, monetarnej, (...) na pytanie co dalej, (...) w którym kierunku pójść, ja bym położył nacisk na odpowiednie odczytywanie trendów społecznych" - podkreślił Morawiecki.
Morawiecki: więcej wolnego rynku na jednolitym rynku europejskimNatomiast w przypadku jednolitego rynku Unii Europejskiej potrzebne jest, zdaniem premiera, "więcej wolnego rynku". "Dziś mamy do czynienia z takimi coraz częściej stosowanymi zawoalowanymi elementami protekcjonizmu swojego rynku. A dojrzałe, państwa, jako te silniejsze, w łatwiejszy sposób mogą to robić" - mówił Morawiecki.
Jak dodał Morawiecki, "widać to bardzo wyraźnie po czterech swobodach". "Swoboda przepływu dóbr, jest właściwie w 100 proc. niemal wykonywana bez przeszkód na jednolitym rynku europejskim. Ale już swoboda świadczenia usług - zupełnie odwrotnie. Nie mamy do czynienia z powiększeniem zakresu swobody świadczenia usług, tylko ten zakres swobodnego świadczenia usług się właściwie zmniejsza, co widzimy wyraźnie po dyrektywie o pracownikach delegowanych, dyrektywie transportowej, po pakiecie mobilności, który jest tu w Europie centralnej nazywany pakietem mobilności, czy antymobilności - ocenił premier.
Zaznaczył, że dziś polscy przedsiębiorcy "stali się wyraźną konkurencją dla swoich partnerów z danej branży: logistycznej, budowlanej, informatycznej, transportowej, spedycyjnej i wielu innych". "I w związku z tym, te skrzydełka są im przycinane" - mówił.
Jak dodał, polska gospodarka w niskomarżowych sektorach usług nie ma dzisiaj do czynienia z taką swobodą, jaką mają nasi partnerzy w zakresie przepływu dóbr, kapitału czy ludzi. "A więc te trzy swobody, które najlepiej służą bogatszym krajom, są dużo bardziej realizowane i przestrzegane na jednolitym rynku europejskim, niż swoboda świadczenia usług" - podkreślił szef rządu.
"Więcej wolnego rynku na jednolitym rynku europejskim - to byłaby taka recepta, którą my z Europy Środkowej zdecydowanie byśmy zalecali" - podsumował Morawiecki. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz, Aneta Oksiuta, Katarzyna Fiuk, Magdalena Jarco, Łukasz Pawłowski
edytor: Dorota Skrobisz
pś/ aop/ kfk/ maja/ pif/ skr/