Wyprawa na K2: zapadła decyzja o zakończeniu akcji górskiej

2018-03-05 10:45 aktualizacja: 2018-03-05, 11:34
Himalaje, 31.01.2018. Polska baza pod K2. Zimowa wyprawa na K2 jest jednym z największych wyzwań wspinaczkowych w historii. (kal/gj) HANDOUT EDITORIAL USE ONLY NO SALES Archiwum fot. PAP/Narodowa Zimowa Wyprawa na K2
Himalaje, 31.01.2018. Polska baza pod K2. Zimowa wyprawa na K2 jest jednym z największych wyzwań wspinaczkowych w historii. (kal/gj) HANDOUT EDITORIAL USE ONLY NO SALES Archiwum fot. PAP/Narodowa Zimowa Wyprawa na K2
Krzysztof Wielicki, kierownik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m) przyznał, że z bólem serca, w porozumieniu z zespołem, podjął decyzję o zakończeniu akcji górskiej.

Jak podkreślił, priorytetem jest bezpieczeństwo uczestników, na co zwracał uwagę od samego początku, jak tylko rozpoczynały się przygotowania do ekspedycji.

Marek Chmielarski powiedział PAP, że słowa o zakończeniu działalności ściskały wszystkim gardła. "Nasze serca zrobiły się bardzo ciężkie, trudno było złapać oddech. Przyjechaliśmy tu nie po to, by jeść i pić herbatę gotowaną z lodu. Każdy z nas zainwestował w tą wyprawę coś więcej niż dobra materialne. Spędziliśmy tu dwa miesiące z ogromną wiarą, że tym razem uda się wejść na szczyt. Niestety, góra nas nie chciała".

W poniedziałek na rekonesans do bazy wysuniętej (ABC - Advanced Base Camp) i nieco wyżej, w kierunku obozu pierwszego, udali się Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Okazało się, że na drodze do "jedynki" wszystkie liny są zasypane, a namiot w ABC jest uszkodzony. Ich zdaniem istnieje również duże prawdopodobieństwo, że zniszczeniu uległy namioty w obozach pierwszym, drugim i trzecim.

"Po ich powrocie analizowaliśmy sytuację na różne strony, różne sposoby. Nikt z nas nie chciał myśleć, że to już koniec. Ale... Serca nasze chciały, jednak rozum nas stopował. To nie była pochopna decyzja. Została podjęta z ciężkim sercem" - podkreślił Chmielarski.

Warunki atmosferyczne w najbliższych dniach nie pozwolą na wspinaczkę. Prognozy z różnych źródeł wskazują na bardzo krótkie okno pogodowe w okolicach 11 marca. W następnych dniach ma być coraz gorzej. Wielicki zwrócił uwagę na brak możliwości zaaklimatyzowania minimum jednego zespołu na wysokości 7200 m, który by zdążył po powrocie do bazy podjąć próbę ataku szczytowego w tym okresie.

W minionym tygodniu obfite opady śniegu na K2 (łącznie ponad 80 cm) stworzyły poważne zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. Portal meteorologiczny Ventusky ostrzega o dużych opadach na wysokości 7600 m.

K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m. (PAP)

kali/ sab/