Szef polskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do słów wiceszefa KE Fransa Timmermansa, który oznajmił w poniedziałek przed rozpoczęciem spotkania unijnych ministrów ds. europejskich, że na tym etapie nie ma szans na wycofanie przez Komisję art. 7 uruchomionego przez KE w związku z obawami o stan praworządności w Polsce.
"Dokonaliśmy jakiegoś postępu, ale nie jesteśmy jeszcze w miejscu, żeby powiedzieć, że problemy zostały rozwiązane" - powiedział PAP Timmermans, wchodząc na posiedzenie Rady UE.
Czaputowicz, komentując wypowiedź Timmermansa na briefingu prasowym w kuluarach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, zapewnił, że Polska spodziewała się, że decyzja o wycofaniu art. 7 nie zostanie podjęta i była o tym poinformowana przez KE.
"Myślę, że Komisja potrzebuje trochę czasu, żeby ocenić te reformy, zobaczyć, czy one funkcjonują. Jesteśmy otwarci na przedstawianie kolejnych wyjaśnień na ten temat" - dodał szef MSZ.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że brak decyzji ze strony KE oznacza także, że "Frans Timmermans nie przechodzi do kolejnego punktu (procedury z art. 7 - PAP), czyli nie będzie głosowania na temat ukarania Polski". "Przyjmujemy to optymistycznie" - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Pytany, czy spodziewa się sformułowania nowych dodatkowych zaleceń, które Polska powinna spełnić, żeby KE odstąpiła od postępowania z art. 7, Czaputowicz wskazał, że "silnie dyskutowaną" kwestią w rozmowach z Brukselą są konsekwencje wprowadzenia skargi nadzwyczajnej oraz obawy, że instrument ten może zachwiać podstawami systemu prawnego.
"Z mojej perspektywy jest to nieuzasadniona obawa. Przecież Polsce nie zależy na tym, żeby zachwiać systemem prawnym, chodzi tutaj o pewne korekty ewidentnie wadliwych wyroków i też chcemy tej stabilności systemu prawa w Polsce" - mówił szef MSZ. Oznacza to - jego zdaniem - że "obie strony oczekują tego samego".
"Trzeba dalej rozmawiać, żeby wyjaśniać te intencje i może znaleźć taką formułę prawną, która wychodzi naprzeciw tym obawom" - przekonywał Czaputowicz.
Dopytywany, czy po stronie Polski była wola porozumienia się z Komisją, szef dyplomacji zapewnił, że "była i cały czas jest".
"Trzeba wyjaśniać, jesteśmy gotowi do wyjaśniania, taką wolę tutaj deklaruję i na pewno to będziemy czynić" - zaznaczył. Jak dodał, jeśli będzie taka potrzeba, Polska będzie wyjaśniać swoje racje poszczególnym państwom członkowskim, które - zgodnie z art. 7 unijnej procedury - podejmują decyzję o przejściu do kolejnego etapu procedury.
Czaputowicz był też pytany - w kontekście poniedziałkowej wizyty w Warszawie premiera Węgier Viktora Orbana - czy kwestia toczącego się przeciwko Polsce postępowania będzie przedmiotem rozmów z tym krajem.
Minister poinformował, że jeszcze w tym tygodniu spotka się w Warszawie z szefem MSZ Węgier Peterem Szijjarto, z którym będzie rozmawiał "także o koordynacji polityki w ramach UE". Wyraził przekonanie, że Węgry pozostają bliskim partnerem i przyjacielem Warszawy w polityce międzynarodowej.
„Węgry nie zmieniają swego stanowiska, popierają Polskę, a także my tutaj bardzo silnie wspieramy stanowisko Węgier, bo widzimy też, że po wyborach na Węgrzech, słowa krytyki – nieuzasadnionej – wobec Węgier się nasilają. Nie jest do dobre - trzeba szanować demokrację, a także stanowisko Węgrów, którzy wybrali w sposób swobodny rząd, któremu ufają" - powiedział polityk. "Będziemy też Węgier bronić, gdyby były podejmowane próby wobec tego państwa, według nas – niesprawiedliwe” – oświadczył.
Pytany o stanowisko Polski wobec przedstawionego przez KE projektu wieloletniego budżetu Unii na lata 2021-2027, Czaputowicz zapowiedział, że Polska "cały czas będzie się domagać zasadniczego znaczenia polityki spójności i wspólnej polityki rolnej".
Jak zaznaczył, jest to nie tylko stanowisko Polski, ale też większej grupy państw, a także kwestia stabilności zasad, które - zdaniem ministra - powinny obowiązywać we Wspólnocie.
„Jesteśmy za UE solidarną – tzw. słabszych należy wspierać. Natomiast jeśli chodzi o politykę spójności, przystąpiliśmy do Unii z pewnym oczekiwaniem pewnej stabilności zasad, otworzyliśmy nasz rynek na produkty z Europy Zachodniej, państwa i firmy zachodnie z tego korzystają. Chcemy dotrzymania pewnych zasad, czyli pewnego wyrównania w postaci tych dwóch polityk. Chodzi o pewną kontynuację zobowiązań” – mówił Czaputowicz.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Polska "koordynuje grupę +przyjaciół polityki spójności+", w której skład wchodzi kilkanaście państw UE. "Są konsultacje czynione w Brukseli i będziemy razem walczyć o ten budżet tak, by był on sprawiedliwy dla tych państw, które korzystają z tych dwóch polityk" – dodał szef MSZ. Zapewnił, że w debacie na temat wieloletnich ram finansowych Polska nie jest na straconej pozycji.
Czaputowicz podkreślił również, że dyskusja na temat budżetu UE dopiero się rozpoczyna i ma sygnały także od szefów dyplomacji z innych państw, którzy także zapowiadają zdecydowaną obronę polityki spójności.
Komisja Europejska oszacowała, że cięcia w budżecie UE w wartościach nominalnych będą wynosiły 5 proc. (rolnictwo) i 7 proc. (spójność). (PAP)
autorzy: Marceli Sommer, Krzysztof Konopka
msom/ kon/ par/