Bodnar: mniej więcej raz na tydzień, dwa pobicie ze względów rasowych

2016-03-08 09:00 aktualizacja: 2018-09-27, 04:58
Warszawa, 26.09.2015. Uczestnicy protestu przeciwko przyjmowaniu imigrantów do kraju, 26 bm. na Placu Zamkowym w Warszawie. Organizatorem manifestacji jest Młodzież Wszechpolska. (mr) PAP/Rafał Guz Archiwum PAP © 2016 / Rafał Guz
Warszawa, 26.09.2015. Uczestnicy protestu przeciwko przyjmowaniu imigrantów do kraju, 26 bm. na Placu Zamkowym w Warszawie. Organizatorem manifestacji jest Młodzież Wszechpolska. (mr) PAP/Rafał Guz Archiwum PAP © 2016 / Rafał Guz
O tym, że w ostatnim czasie nasiliła się w Polsce nienawiść wobec cudzoziemców i mniej więcej raz na tydzień, dwa tygodnie dochodzi do pobicia "ze względów rasowych” – mówił w poniedziałek w Gdańsku rzecznik praw obywatelskich dr Adam Bodnar.

Bodnar był jednym z uczestników Międzynarodowej Konferencji Smart Metropolia "Miasta Otwarte - Migracje, a rozwój. Sukcesy, szanse, wyzwania", która rozpoczęła się w poniedziałek wieczorem w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. W tej części spotkania rozmawiano przede wszystkim na temat przyczyn lęku wobec emigrantów.

"Możemy zaobserwować niezwykłą falę nienawiści w internecie. To jest sytuacja, w której Gazeta Wyborcza decyduje się na zamknięcie swojego forum, bo jeżeli pojawia się jakikolwiek artykuł dotyczący tematyki imigrantów czy uchodźców, nie jest w stanie podołać moderowaniu" – mówił Bodnar dodając, że wiele komentarzy pełnych nienawiści pojawia się też choćby w portalach społecznościowych. "Co ciekawe, i to jest chyba nowością, ludzie nie mają w ogóle problemu z tym, żeby to podpisywać własnym imieniem i nazwiskiem" – zauważył Bodnar.

"To jest ten moment, kiedy słowa przeradzają się w czyny. Mniej więcej raz na tydzień, dwa tygodnie obserwujemy sytuację pobicia ze względów rasowych" – mówił Bodnar, podając przykłady pobitych ostatnio osób pochodzących z Syrii, Tunezji czy Chile.

"Jako rzecznik praw obywatelskich staram się reagować na te wszystkie przypadki: wysyłać zawiadomienia do policji, okazać takie wsparcie indywidualne tym ofiarom" – mówił Bodnar.

Bodnar: Nasze społeczeństwo podzieliło się jakąś wielką, głęboką kreską

Dodał, że w „polskim prawie mamy przepisy na mowę nienawiści i na przestępstwa popełniane z powodu nienawiścią”. Powiedział, że udaje się też skazywać sprawców tej przemocy. „Natomiast powstaje pytanie, czy faktycznie popełnienie przestępstwa kończy się nieuchronnie odpowiedzialnością. Po drugie, ile czasu upływa od momentu sprawstwa do momentu oskarżenia, postawienia zarzutów, osądzenia. (…) Po trzecie: masa, ilość, szczególnie mowy nienawiści jest tak wielka (…)" – mówił Bodnar.

"To pokazuje, co niestety się narobiło od czasu kampanii wyborczej. Wydaje mi się, że moment kampanii wyborczej był tutaj decydujący. Nasze społeczeństwo podzieliło się jakąś wielką, głęboką kreską, rowem” – mówił Bodnar dodając, że nawet organizacje pozarządowe zajmujące się tematyką imigrantów i cudzoziemców, zaczęły być powoli ofiarami przemocy słownej. "Obecnie trzeba nieć naprawdę wielką odwagę cywilną, aby zajmować się tym tematem aktywnie" – mówił Bodnar.

Żyjący w Polsce od 30 lat Syryjczyk, dr Ziad Abou Saleh - socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, podkreślił, że do Polski nie dotarła fala uchodźców, za to dotarł lęk. "Z przykrością i bólem serca widzę lęk w oczach ludzi, ale mało co możemy zrobić, by uspokoić wszystkich" – mówił naukowiec wyjaśniając, ze "ludzie są przestraszeni, bo nigdy w życiu nie widzieli na oczy Araba".

"Socjolog wyjaśnił, że z jego badań przeprowadzonych wśród około dwóch tysięcy młodych Polaków, wynika, że z tej grupy tylko czworo miało wśród dobrych znajomych Arabów i było w stanie „coś na ich temat powiedzieć”. Dodał, że – aby złagodzić lęk przed uchodźcami, do działań powinno się włączyć państwo i wszystkie jego instytucje. "Ale przede wszystkim bardzo ważną rolę powinien odegrać polski Kościół” – dodał.

Obracht-Prondzyński: lęk przed uchodźcami jest uczuciem atawistycznym

Zdaniem prof. Cezarego Obracht-Prondzyńskiego, socjologa, antropologa i historyka z Uniwersytetu Gdańskiego, lęk przed uchodźcami jest uczuciem atawistycznym. "Jest takie stare pomorskie powiedzenie +co nowego, nic dobrego+. To jest dosyć oczywiste, że rzeczy, których nie znamy i nad którymi nie mamy kontroli, wywołują w nas obawę. Jednym z najstarszych atawizmów w ogóle w relacjach międzyludzkich, jest lęk przed +innym+. W wielu kulturach tradycyjnych nazwa gatunkowa człowieka była nazwą własnej grupy. Każdy, kto był spoza tej grupy był traktowany jako nieczłowiek, w związku z czym można było z nim zrobić wszystko, co można było robić" – mówił naukowiec.

"Triada +inny-obcy–wróg+ jest bardzo mocno zakorzeniona" – mówił Obracht-Prondzyński dodając, że „niestety dzisiaj jesteśmy w dużej mierze świadkami mobilizowania uczuć lękowych". "W każdej postawie mamy dwa komponenty: poznawczy i emocjonalny. Problem polega na tym, że zjawisko, z którym mamy do czynienia, bazuje na komponencie emocjonalnym, to są bardzo silne emocje" – mówił naukowiec, dodając, że aby oswoić lęk przed innym, potrzeba "dobrych przykładów i dobrego języka" w mówieniu o uchodźcach.

Maria Pamuła, specjalistka ds. ochrony uchodźców z Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców przypomniała, że Polska przyjmuje uchodźców od 1991 roku. "Od tego czasu przez nasze terytorium przewinęło się ponad 114 tysięcy osób, które tutaj chciało ubiegać się o ochronę międzynarodową. Część z nich tą ochronę otrzymało, część z nich pojechała dalej. Od kilku lat Polska jest jednak krajem tranzytowym: my obserwujemy, ze większość osób, która tutaj przyjeżdża, (…) jedzie dalej” – powiedziała Pamuła.

Konferencja adresowana jest do przedstawicieli samorządów, biznesu i kultury

Konferencja "Miasta Otwarte - Migracje, a rozwój. Sukcesy, szanse, wyzwania" adresowana jest do przedstawicieli samorządów, biznesu i kultury. Potrwa ona do wtorku, a jej uczestnicy mają wymienić się doświadczeniami dotyczącymi wyzwań, przed jakimi stają miasta w związku z procesem migracji. „Kluczowym elementem konferencji jest debata nt. zarządzania migracjami i stwarzania warunków dla jak najpełniejszego wykorzystania potencjału wykształconych, aktywnych i przedsiębiorczych imigrantów, którzy przeważają wśród przyjezdnych” – zapowiedzieli organizatorzy spotkania.

Podczas konferencji zostaną zaprezentowane główne elementy gdańskiego Modelu Integracji Imigrantów opracowywanego przez międzysektorowy i interdyscyplinarny zespół powołany przez samorząd w maju ub.r. Zespół ten złożony z ponad 140 osób reprezentujących ponad 70 różnorodnych podmiotów, przygotowuję strategię integracji nowych mieszkańców miasta pochodzących z różnych części świata. Ma on zakończyć swoją pracę do końca marca, a na kwiecień i maj samorząd planuje konsultacje dokumentu z mieszkańcami oraz lokalnymi ale też krajowymi i międzynarodowymi organizacjami i instytucjami.

Organizatorami konferencji są: Urząd Miasta Gdańska, Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, Europejskie Centrum Solidarności, Obszar Metropolitalny Gdańsk, Gdynia, Sopot oraz Międzynarodowe Targi Gdańskie SA. (PAP)

aks/ malk/