Prokurator poinformował, że Abrini przyznał, że to on jest tzw. mężczyzną w kapeluszu, widzianym z dwoma innymi zamachowcami samobójcami przez kamery monitoringu w dniu 22 marca na lotnisku pod Brukselą, gdzie doszło do zamachu terrorystycznego.
"Skonfrontowaliśmy go z materiałem wideo przygotowanym przez naszą jednostkę specjalną" - powiedział rzecznik biura prokuratora. "Musiał przyznać, że to on" - dodał.
Oprócz Abriniego, zarzuty postawiono również Osamie K., który - jak sprecyzował prokurator - był na miejscu w momencie zamachu na brukselskie metro 22 marca.
O przynależność do organizacji terrorystycznej i morderstwa terrorystyczne oskarżeni zostali także Rwandyjczycy Herve B.M i Bilal E.M.
Dwie inne osoby, zatrzymane w piątek w Belgii wraz z Abrinim, zostały wypuszczone po przesłuchaniu - poinformował prokurator.
W sobotę belgijska policja przeprowadziła obławę w kompleksie mieszkalnym w centrum Brukseli, ale nikogo nie zatrzymano. Prokuratura podejrzewała, że jedno z mieszkań było wykorzystywane przez terrorystów jako kryjówka; nie znaleziono tam ani broni ani ładunków wybuchowych - podaje Reuters.
W listopadowych zamachach w Paryżu śmierć poniosło 130 osób, a w atakach z 22 marca na lotnisku Zaventem i brukselskie metro - 32. (PAP)
cyk/ ap/