Państwo Islamskie straciło ostatnią pozycję na granicy Syrii z Turcją

2016-09-04 22:20 aktualizacja: 2018-10-05, 17:25
epa05508290 Turkish tanks and members of the Free Syrian Army pass the Syrian border as part of operation against ISIS in Syria, in Karkamis district of Gaziantep, Turkey, 24 August 2016. The Turkish army launched an offensive operation against ISIS in Syria's Jarablus with its war jets and army troops in coordination with the US led coalition war planes.  EPA/SEDAT SUNA 
Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2016 / SEDAT SUNA
epa05508290 Turkish tanks and members of the Free Syrian Army pass the Syrian border as part of operation against ISIS in Syria, in Karkamis district of Gaziantep, Turkey, 24 August 2016. The Turkish army launched an offensive operation against ISIS in Syria's Jarablus with its war jets and army troops in coordination with the US led coalition war planes. EPA/SEDAT SUNA Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2016 / SEDAT SUNA
Dżihadystyczne Państwo Islamskie zostało wyparte przez rebeliantów z ostatniej pozycji w Syrii przy granicy z Turcją - podało w niedzielę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Taką informację podała też turecka agencja Anatolia.

Według Obserwatorium tym samym Państwo Islamskie zostało przez wspieranych przez Turcję rebeliantów - głównie syryjskich Arabów i Turkmenów walczących jako Wolna Armia Syryjska - całkowicie pozbawione drogi zaopatrzenia z zewnątrz i odcięte od świata - podkreśla AP. Przez granicę turecko-syryjską odbywał się przerzut ludzi, sprzętu i uzbrojenia zasilającego IS.

"Rebelianci i islamistyczne odłamy wspierane przez czołgi i samoloty tureckie zajęły wiele przygranicznych miejscowości po wycofaniu się IS. Tym samym zakończyła się obecność (dżihadystów) na granicy" - podało Obserwatorium.

Turcja rozpoczęła 24 sierpnia operację wojskową pod kryptonimem "Tarcza Eufratu", której celem jest zwalczanie dżihadystów z IS, ale również ugrupowań kurdyjskich walczących z IS. W sobotę Turcja i rebelianci otworzyli nowy odcinek frontu w północnej Syrii, ok. 55 km na zachód od wyzwolonego wcześniej Dżarabulusu. Na zarzuty Amerykanów w tej sprawie władze w Ankarze odpowiadają, że nie zamierzają trwale rozmieszczać swych sił zbrojnych w Syrii i zależy im jedynie na ochronie granicy przed IS i kurdyjską milicją Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).

Turcja postrzega YPG jako przedłużenie zdelegalizowanej w tym kraju Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która prowadzi walkę zbrojną na tureckim terytorium. Jednak dla USA YPG to poważna siła zwalczająca IS.(PAP)

kot/ro/

TEMATY: