"Dwie osoby wymagały pomocy lekarskiej; jedna z nich to funkcjonariusz BOR, druga to osoba pracująca w KPRM" - powiedział PAP Bochenek. Ale - jak podkreślił - nie stało się im nic poważnego. Do kolizji doszło podczas przejazdu kolumny z lotniska w Tel-Awiwie do Jerozolimy.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w TVN24, że osoby ochraniane, w tym premier Szydło, nie ucierpiały w żaden sposób. Dodał, że jeden z funkcjonariuszy BOR trafił do szpitala, ale "jego życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo". Rzeczniczka BOR Natalia Markiewicz poinformowała później PAP, że został on już wypisany ze szpitala.
Jak się dowiedziała nieoficjalnie PAP, pomocy lekarskiej, oprócz funkcjonariusza BOR, wymagała też b. wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk, która obecnie jest doradcą premier Szydło.
Rzecznik rządu pytany w TVN24 o nieoficjalne doniesienia, że przyczyną zdarzenia było pęknięcie opony w jednym z samochodów, odpowiedział, że doszło do nagłego hamowania jednego z pojazdów, kolejne nie zdążyły zwolnić i uderzały jeden w drugi.
Łącznie - jak poinformował Bochenek - w kolizji uczestniczyło pięć samochodów: trzy busy z członkami delegacji i dwa samochody, które zabezpieczały kolumnę: ambulans i samochód policyjny; funkcjonariusz BOR, który został lekko ranny, jechał w ostatnim pojeździe, samochodzie policyjnym.
Rzeczniczka BOR zaznaczyła, że "strona izraelska odpowiada w pełni za ochronę pani premier na terytorium Izraela". "Z urzędu to gospodarz przejmuje na siebie ciężar ochrony i tak jest na całym świecie. My współpracujemy z miejscową ochroną i koordynujemy działania ochronne" - podkreśliła rzeczniczka BOR.
Rzecznik rządu zaznaczył, że program wizyty jest realizowany, doszło do spotkań zaplanowanych na poniedziałek - m.in. premier Szydło z premierem Izraela. We wtorek premier wraz z częścią ministrów weźmie udział w polsko-izraelskich konsultacjach międzyrządowych. (PAP)
tgo/ wni/ mja/ mok/ gma/