Banaś miał w czwartek wystąpienie na konferencji poświęconej wdrażaniu, istniejącej od 1 marca, Krajowej Administracji Skarbowej, której jest szefem.
Podkreślał, że reforma prowadząca do utworzenia KAS miała dwa cele - by administracja skarbowa i podatkowa była jak najbardziej przyjazna i pomocna dla podatników, a zarazem by skuteczniej zwalczała oszustów.
Teraz jednym z celów, mówił, jest wypracowanie spójnego podejścia do podatników w organach KAS. Służba ta, podkreślał Banaś, ma przestrzegać zasady "co nie jest zakazane prawem, jest dozwolone". Ma także dobierać najkorzystniejsze środki działania dla przedsiębiorców.
"Chodzi o to, byśmy stworzyli możliwości działania dla tych, którzy chcą zajmować się biznesem" - mówił szef KAS. Z drugiej strony, dodał, KAS powinna twardo walczyć z tymi, którzy chcą oszukiwać państwo.
Oba te cele już udaje się realizować - wpływy należności celnych i podatkowych w pierwszym kwartale były o 9 mld zł większe niż rok wcześniej, a, jak zaznaczył Banaś, "zwiększenie o 40 proc. należności VAT-owskich też o czymś świadczy". W 2017 roku MF spodziewa się, powiedział, "powyżej 15 mld zł dodatkowych pieniędzy" z tytułu otworzenia KAS.
Krajowa Administracja Skarbowa powstała w wyniku konsolidacji Służby Celnej, administracji podatkowej i kontroli skarbowej. Ma być wyspecjalizowaną administracją rządową, wykonującą zadania z zakresu realizacji dochodów podatkowych, należności celnych, opłat oraz niepodatkowych należności budżetowych.
Szef KAS przyznawał, że przed wdrożeniem reformy "opór był bardzo duży, a wiele środowisk uważało, że nie uda się skonsolidować tych trzech służb". "Ja jednak wiedziałem, że nie ma innej drogi" - mówił.
Lepszej pracy służb, tworzących obecnie KAS, mają służyć podwyżki płac. Według Banasia, pracownicy KAS nie powinni zarabiać mniej niż 3 tysiące zł brutto,+ co jak dodał, niestety zdarzało się wcześniej, zwłaszcza w przypadku pracowników urzędów skarbowych. A niskie zarobki, zwracał uwagę, sprzyjały korupcji.
Właśnie zatem pracownicy urzędów skarbowych, informował, mają być w pierwszej kolejności objęci podwyżkami płac. Banaś mówił, że "chodzi o wyrównanie dysproporcji płacowych", bo polityka płacowa w służbach skarbowych i celnych była prowadzona dotąd w "niewłaściwy sposób". Mimo podobnych zadań, podkreślał, płace były różne.
Jeśli chodzi o zatrudnienie, 31 maja zakończyła się rekrutacja do nowej służby. W KAS, według Banasia, znalazło zatrudnienie ok. 95 procent pracowników dotychczasowych służb. Propozycji zatrudnienia nie dostali przede wszystkim ci, podkreślał wiceminister finansów, którzy uzyskali uprawnienia emerytalne. To skala, jak dodał, 2-3 tys. osób.
W KAS mają być też zatrudniani młodzi ludzie po studiach, którzy "są zdolni i kreatywni". "Mielibyśmy ma uwadze przede wszystkim absolwentów takich kierunków jak ekonomia, prawo, informatyka" - powiedział Banaś. Chodzi o 2-3 procent ogólnej liczby zatrudnionych w KAS, czyli kilkaset osób.
Pytany przez dziennikarzy, jaki procent celników znalazło w efekcie pracę w KAS, powiedział, że nie ma jeszcze w tej sprawie pełnych danych. Przedstawiciele MF nie chcieli też komentować informacji związków zawodowych celników, że od 1 czerwca bez pracy znalazło się kilka tysięcy dotychczasowych pracowników tej służby.
Banaś przypominał podczas konferencji, jak wyglądała struktura służb skarbowych i celnych przed 1 marca. Było, jak mówił, 16 izb skarbowych, 400 urzędów skarbowych, 16 izb celnych, 45 urzędów celnych, 145 oddziałów celnych, 16 urzędów kontroli skarbowej.
"To pokazuje skalę rozdrobnienia" - podkreślał Banaś. A to, że nie było skonsolidowanej służby, przekonywał, pogarszało wydolność w wykrywaniu nieprawidłowości. Po konsolidacji jest 16 izb administracji skarbowej oraz, jak dodał, pozostało jeszcze 400 urzędów skarbowych, żeby zmiany wdrażać stopniowo.
Najbliższym celem, związanym z tworzeniem KAS, jest zbudowanie scentralizowanego systemu informatycznego. Już dziś, mówił Banaś, m.in. dzięki jednolitemu plikowi kontrolnemu lepiej wiadomo, kogo należy skontrolować.
Stąd, jak zapowiadał, kontroli będzie w przyszłości mniej, ale nie będą to kontrole przypadkowe. Te zaś firmy, które są uczciwe, nie mają co obawiać się kontroli. Mogą nawet liczyć, że służby skarbowe pójdą im na rękę, np. rozkładając należności na raty.
"Nie będą się jednak czuli bezkarni oszuści, którzy do tej pory żyli naszym kosztem" - przekonywał. "Nastawiamy się na zwiększenie wykrywalności tych wszystkich grup przestępczych, które narażają budżet na olbrzymie straty" - zapowiadał.
Przypomniał też, że jeszcze przed powstaniem KAS, z uwagi na dużą ilość przestępstw związanych z paliwami, służby MF podjęły decyzje o monitorowaniu każdej cysterny, wjeżdżającej do Polski. Od razu liczba cystern wjeżdżających do Polski zmniejszyła się z 600 do 200 - informował.
Podczas konferencji wystąpił też Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Contact Network Poland, który przypomniał, że przestrzeń "szarej" oraz "czarnej strefy" w Polsce do niedawna szacowano na 12,4 proc. polskiego PKB, czyli 214 mld zł. Sama "czarna strefa", czyli działalność mafii gospodarczych, była szacowana na kwotę 60-80 mld zł. Dziś jednak, mówił, mafie gospodarcze "doceniły" działania resortu finansów, zmierzające do ograniczenia nieprawidłowości i zaczynają się z Polski wycofywać. (PAP)
pś/