Sąd Najwyższy USA wprowadza tymczasowo w życie dekret imigracyjny Trumpa

2017-06-26 22:45 aktualizacja: 2018-10-05, 19:22
epa06051309 People gather outside the Supreme Court where the justices are expected to deliver a much-anticipated ruling on US President Donald J. Trump's travel ban on visitors to the US from six predominantly Muslim countries in Washington, DC, USA, 26 June 2017. Two appellate courts have already ruled against the proposed 90-day ban, which opponents argue is a direct violation of the US Constitution.  EPA/JIM LO SCALZO 
Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2017 / JIM LO SCALZO
epa06051309 People gather outside the Supreme Court where the justices are expected to deliver a much-anticipated ruling on US President Donald J. Trump's travel ban on visitors to the US from six predominantly Muslim countries in Washington, DC, USA, 26 June 2017. Two appellate courts have already ruled against the proposed 90-day ban, which opponents argue is a direct violation of the US Constitution. EPA/JIM LO SCALZO Dostawca: PAP/EPA. PAP/EPA © 2017 / JIM LO SCALZO
Sąd Najwyższy USA w poniedziałek tymczasowo zezwolił na wprowadzenie w życie dekretu imigracyjnego prezydenta Donalda Trumpa, który zabrania wjazdu do USA osobom z sześciu krajów. Sąd rozpatrzy sprawę w pełnym składzie w październiku.

Sąd Najwyższy anulował wyroki sądów niższych instancji. Sędziowie przychylili się do prośby administracji Trumpa, by decyzja o tymczasowym uchyleniu poprzednich wyroków została wprowadzona natychmiastowo, podczas gdy ostateczny wyrok w sprawie dekretu prezydenta zostanie wydany w terminie późniejszym po wysłuchaniu argumentów stron.

Dekret imigracyjny podpisany przez Trumpa 6 marca wprowadzał 90-dniowy zakaz wstępu do Stanów Zjednoczonych osób z sześciu krajów: Libii, Iranu, Somalii, Sudanu, Syrii oraz Jemenu oraz 120-dniowy zakaz wstępu wszystkich uchodźców w celu opracowania lepszych procedur sprawdzających podróżnych. Była to zmodyfikowana i łagodniejsza wersja poprzedniego dekretu, który zabraniał wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw.

Rozporządzenie to zostało zablokowane dzień przed jego wejściem w życie - 16 marca - przez sędziów sądów federalnych. Po poniedziałkowej decyzji dekret ma zostać wprowadzony w ciągu 72 godzin.

Przeciwnicy prezydenta argumentowali, że dekret jest antymuzułmański i dyskryminuje ze względu na religię, gdyż kraje objęte zakazem są w większości muzułmańskie; podczas gdy prezydent podkreślał, że kieruje się jedynie bezpieczeństwem narodowym USA, a wymienione kraje są podejrzane o wspieranie bądź finansowanie terroryzmu.

Zakaz dotyczył jedynie osób starających się o nowe wizy, nie miał wpływu na osoby, które już je posiadają bądź mają zielone karty.

Pierwsza wersja zakazu wjazdu wywołała lawinę pozwów sądowych i protestów obrońców praw muzułmanów i imigrantów. Kilka sądów federalnych wydało orzeczenie wstrzymujące jego wykonanie. Biały Dom odwołał się do sądu apelacyjnego, ale ten podtrzymał decyzję niższych instancji.

Następnie administracja Trumpa zmodyfikowała zakaz, jednak drugi dekret w tej sprawie, wprowadzony w marcu, również został zaskarżony.

Prezydent wielokrotnie podkreślał, że batalia o obowiązywanie dekretu zakończy się przed Sądzie Najwyższym, gdzie po niedawnym zaprzysiężeniu nominowanego przez Trumpa sędziego Neila Gorsucha konserwatyści mają większość 5 do 4.

Trzech konserwatywnych sędziów (wraz z Gorsuchem) opowiedziało się za całkowitym dopuszczeniem do obowiązywania zakazu. Sędzia Clarence Thomas zaznaczył, że należy rozróżnić osoby, który mają związki personalne bądź formalne (rodzina, praca) z USA od tych, którzy ich nie posiadają.

W związku z powyższym zakaz będzie obowiązywał wszystkie te osoby, które nie posiadają żadnych bliskich związków z obywatelami USA bądź podmiotami znajdującymi się tam. Co w praktyce oznacza, że osoby posiadające w Stanach Zjednoczonych rodzinę bądź kontrakt na pracę nie będą objęte zakazem.

Administracja Trumpa skomentowała, że do posiedzenia sądu w październiku zajmie się opracowaniem i wprowadzeniem procedur, które mają zapewnić, że osoby wpuszczane do USA nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego oraz obywateli, co wyeliminuje w przyszłości potrzebę prowadzania podobnych zakazów.

Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)

jek/ kar/

TEMATY: