15 lat temu zmarła olimpijska mistrzyni Kamila Skolimowska

2024-02-18 10:07 aktualizacja: 2024-02-18, 14:45
Kamila Skolimowska, fot. PAP/Mirosław Trembecki
Kamila Skolimowska, fot. PAP/Mirosław Trembecki
W niedzielę mija 15 lat od śmierci mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem z Sydney Kamili Skolimowskiej. Dla uczczenia jej pamięci organizowane są zawody sportowe – Memoriał i Festiwal Rzutów, a ponadto działa fundacja, która pomaga sportowcom wrócić do zdrowia.

"Kamilę wspominam codziennie. Zmarła mając tylko 26 lat, ale wiele spraw w swoim krótkim życiu potrafiła poukładać: jej kariera sportowa rozwijała się wspaniale, skończyła studia, miała plany zawodowe na przyszłość, związane ze służbą w policji, złożyła już przysięgę. Zabrakło jej czasu na to, aby ułożyć sobie życie rodzinne" – przyznał ojciec Kamili i prezes fundacji Robert Skolimowski.

Fundacja Kamili Skolimowskiej powstała w grudniu 2010 roku. Jej celem jest pielęgnowanie pamięci o najmłodszej polskiej mistrzyni olimpijskiej, pomoc sportowcom w powrocie do zdrowia, z czego do tej pory skorzystało ponad 200 osób z różnych dyscyplin sportu, oraz propagowanie lekkiej atletyki wśród dzieci i młodzieży. Ambasadorami fundacji są byli wybitni lekkoatleci Piotr Małachowski i Tomasz Majewski.

"Ówczesny prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski postanowił odkupić złoty medal Kamili, a za uzyskane w ten sposób pieniądze fundacja mogła rozpocząć działalność" - przypomniał Skolimowski.

Memoriał Kamili Skolimowskiej gromadzi co roku na starcie wiele gwiazd światowej lekkoatletyki. Zawody rozgrywano przez kilka lat na PGE Narodowym w Warszawie, a od 2018 roku goszczą na Stadionie Śląskim, gdzie na trybunach zasiadają tysiące widzów. W tym roku mityng jej imienia odbędzie się 25 sierpnia i po raz trzeci będzie miał status Diamentowej Ligi.

W piątek przed chorzowskim obiektem stanął odlany z brązu pomnik Skolimowskiej.

"Ten stadion jest wspaniały, a kiedy widzę tu Kamilę – serce rośnie. Ona daje nam "kopa", żebyśmy się nie wstydzili tego, co tu robimy" - zaznaczył jej ojciec.

To kolejny element pielęgnowania pamięci o młodej mistrzyni. Już od pięciu lat na budynku Szkoły Podstawowej nr 312 przy ul. Umińskiego na warszawskim Gocławiu, gdzie Skolimowska w dzieciństwie mieszkała, widnieje mural poświęcony pamięci młociarki, a usytuowane niedaleko rondo nosi jej imię.

Jeszcze wcześniej w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie została odsłonięta gwiazda lekkoatletki. Jest ona także patronką Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Bytomiu. Również stadion Centralnego Ośrodka Sportu w Spale nazwano jej imieniem.

"Myślę, że Kamila patrzy z góry i jest z tego wszystkiego zadowolona" - podkreślił ojciec.

Kamila Skolimowska urodziła się 4 listopada 1982 roku w Warszawie.

Już jako kilkuletnie dziecko wykazywała się dużą sprawnością fizyczną. Uwielbiała robić fikołki, mostki i brzuszki. Chętnie jeździła na rowerze, hulajnodze czy łyżwach. Przejawiała również talent pływacki, a największą frajdę sprawiały jej skoki do wody.

Mając dziewięć lat "Kama" zaczęła trenować - z sukcesami - podnoszenie ciężarów, później jeszcze były wioślarstwo i siatkówka. W 1996 roku wspólnie z bratem udała się na Legię, gdzie jej uwagę przykuł oszczep, a trener Zbigniew Pałyszko, który nakłonił ją do przyjścia na próbny trening, zaproponował też, żeby spróbowała sił w nowej konkurencji lekkoatletycznej, jaką w tamtym czasie był kobiecy rzut młotem. Na pierwszych zajęciach osiągnęła 27 m, co było świetną prognozą na przyszłość. Już po dwóch miesiącach ćwiczeń rzucała ponad 40 m.

Przełomowym momentem okazały się mistrzostwa Polski w Pile. Niespełna 14-letnia wówczas zawodniczka uzyskała 47,66 i zdobyła złoty medal w kategorii seniorek, ustanawiając przy tym rekord kraju.

Kulminacją jej kariery był dzień 29 września 2000 roku, kiedy w wieku niespełna 18 lat wpisała się do historii polskiego sportu. W trzeciej kolejce finałowej rywalizacji jej młot wylądował na 71,16, co zapewniło jej złoty medal igrzysk w Sydney. Do dziś pozostaje najmłodszą polską mistrzynią olimpijską.

Zmarła niespodziewanie 18 lutego 2009 roku podczas zgrupowania w w Vila Real de Santo Antonio w Portugalii. Przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej.

W sobotę, dzień przed 15. rocznicą śmierci, zainaugurowano kampanię "Nie daj się zatrzymać zakrzepicy". "W Polsce każdego roku choruje na zakrzepicę od 80 do 100 tysięcy osób. Chociaż wciąż wiele osób uważa, że zakrzepica to choroba, która ich nie dotyczy, to w grupie ryzyka może znaleźć się każdy z nas" - uważa profesor Witold Tomkowski, prezes Polskiej Fundacji do Walki z Zakrzepicą "Thrombosis".

Urna z prochami Skolimowskiej została złożona w grobie w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Na tablicy nagrobnej napisano: "Odchodzimy wtedy, kiedy lepsi już nie możemy być". Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.(PAP)

nl/