Nigdy nie myślała o udziale w konkursach piękności. Nie była też jedną z tych dziewczyn, które zmagania miss oglądają w telewizji z wypiekami na twarzy. „Nie wystartowałabym w konkursie Miss Polonia, gdyby nie na namowy bliskich mi ludzi. A gdy go wygrałam, to później, w efekcie kuli śniegowej, zdobywałam kolejne tytułu i nagrody. Jestem zadaniową dziewczyną, więc jeśli czegoś się podejmuję, to realizuje to jak najlepiej potrafię i do końca” – Aneta Kręglicka mówiła kilka lat temu w rozmowie z PAP Life.
Na konkurs Miss World do Hongkongu nie chciała jednak jechać. „Po pięciu czy sześciu tygodniach w Japonii, gdzie brałam udział w wyborach Miss International (Kręglicka zdobyła tam tytuł I wicemiss - red.), byłam zmęczona. Wolałam, żeby biuro Miss Polonia wysłało I wicemiss, Agnieszkę Angelo. Ale gdy Julia Morley, żona twórcy konkursu Miss World, zobaczyła moja najnowsze zdjęcia z Japonii, poprosiła, by do Hongkongu wysłać właśnie mnie. Po ledwie pięciu dniach spędzonych w domu znów musiałam lecieć do Azji” - opowiadała.
W międzynarodowym towarzystwie czuła się dosyć komfortowo, bo dobrze znała angielski i włoski. Nic dziwnego, że pierwszą dziewczyną, z którą się zaprzyjaźniła na zgrupowaniu Miss World, była Włoszka, Paola Mercurio. „Ona nie mówiła po angielsku, za to ja mówiłam po włosku. Byłam w pewnym sensie jej tłumaczką. Ta urocza, wesoła dziewczyna dobrze nastrajała inne miss w moim kierunku. Wiele dziewczyn głosowo na mnie w swoich prywatnych rankingach i zawsze byłam w pierwszej trójce faworytek w konkursie” - wspominała. Kręglicka jest przekonana, że jej znajomość języków obcych miała duży wpływ na ostateczny werdykt jurorów, bo jednak rozmawiała z nimi osobiście, bez tłumacza, dzięki czemu mogli lepiej ją poznać.
„Mieliśmy dwa spotkania z jurorami. Na pierwszym każda z nas osobno rozmawiała z każdym jurorem. I wtedy dwóch z nich powiedziało mi 'Jesteś moją faworytką'. A później, na dzień przed konkursem, podczas przyjęcia, kolejnych dwóch jurorów powiedziało mi 'Miss Poland, uważaj na siebie jutro'. To też był taki sygnał, że może mam szansę znaleźć się w pierwszej dziesiątce” - relacjonowała Kręglicka. Jurorzy przyglądali się uczestniczkom przez sześć tygodni.
Było jeszcze jedno zdarzenie, które mogło wlać optymizm w serce Polki. „Miss Argentyny przyszła do mnie i powiedziała mi: 'Słuchaj, moja babcia ma prorocze sny i przyśniło się jej, że wygra dziewczyna z bloku wschodniego. Jak ciebie zobaczyłam, to uważam, że ty wygrasz'. Oczywiście uśmiałam się z tego, ale później sobie o tym przypomniałam” – opowiadała Kręglicka.
W trakcie gali Polka miała dużą tremę podczas sesji pytań, bo nie znała ich wcześniej. „Niefortunnie byłam między Amerykanką i Angielką, które świetnie mówiły po angielsku. Dostałam pytanie dotyczące ekologii, tego, co robić, by uchronić świat. Odpowiadając na nie, miałam świadomość, że w Polsce niewiele dzieję się w tym temacie, dlatego konfabulowałam. Wspomniałam o benzynie bezołowiowej, którą Polska planuje wprowadzić do dystrybucji” – mówiła, śmiejąc się.
Drugim problematycznym fragmentem gali był finał. „Niestety, nie uważałam na próbach koronowania miss. W tym czasie przesiadywałam z Włoszką w toalecie. Paola paliła papierosy, a ja jej towarzyszyłam, chociaż sama nie paliłam. Gdy ogłoszono, że wygrałam konkurs, w pierwszym momencie nie wiedziałam, co robić. Dotarłam do tronu, dzięki pomocy realizatorów, którzy prowadzili mnie po scenie za pomocą specjalnych lampek. I wyszło to w miarę przyzwoicie” – wspominała.
Wygrana Kręglicka zbiegły się z przełomowymi wydarzeniami w Polsce - wyborami 4 czerwca i dojściem do władzy obozu Solidarności, co odbiło się dużym echem na całym świecie. „Niektórzy w Polsce sugerowali, że wygrałam wybory dzięki Lechowi Wałęsie. Bawią mnie takie teorie, bo podczas konferencji prasowych zagraniczni dziennikarze w ogóle nie pytali mnie o Polskę i politykę” – mówiła. Zgoła inaczej wyglądała sytuacji u Miss Związku Radzieckiego, Anny Gorbunowej, z którą Kręglickiej przydzielono pokój. Jako że był to pierwszy raz, kiedy przedstawicielka ZSRR brała udział w Miss World, Gorbunowa była bez przerwy pytana o politykę.
Wymierną korzyścią zdobycia tytułu Miss World była nagroda pieniężna. „Pieniądze zainwestowałam w swoją firmę. Założyłam agencję reklamową. Wynajęłam biuro, zatrudniłem ludzi. Kupiłam też mieszkanie. Koronę i szarfę musiałam zostawić w biurze Miss World. Natomiast statuetkę dostałam na zawsze. Właściwie to mam dwie statuetki z tego konkursu. Drugą dostałam dla najpiękniejszej Europejki - European Queen of Beaty” - opowiadała Kręglicka. Wciąż ma też suknię z fioletowym lisem, w której wystąpiła podczas gali finałowej.
Po zdobyciu tytułu najpiękniejszej kobiety świata Polka podjęła próbę pracy jako modelka w Nowym Jorku. Od początku myślała jednak o tym, żeby prowadzić własną firmę. Ale uznała, że nim podejmie ostateczną decyzję, musi pojechać i przekonać się, czy świat modelingu to jest coś dla niej, czy jednak nie, jak czuła instynktownie.
Po niespełna roku wróciła do Polski, gdzie założyła agencję reklamową. Od lat zajmuje się budową strategii marek z różnych branż. Od czasu do czasu jest też zapraszana do bycia twarzą firm modowych i kosmetycznych.
W 2022 r. Karolina Bielawska została drugą po Kręglickiej Polką, która zdobyła tytuł Miss World. (PAP Life)
Autor: Andrzej Grabarczuk
ag/kgr/