350 lat temu na króla Polski wybrano Jana Sobieskiego

2024-05-21 07:10 aktualizacja: 2024-05-21, 14:32
Jan III Sobieski, obraz Jerzego Siemiginowskiego-Eleutera. Fot. PAP/Reprodukcja Wojciech Kryński
Jan III Sobieski, obraz Jerzego Siemiginowskiego-Eleutera. Fot. PAP/Reprodukcja Wojciech Kryński
350 lat temu, 21 maja 1674 r., nad polem elekcyjnym na Woli pod Warszawą rozległy się słowa: „Vivat Ioannes Rex!”, zwiastujące rozpoczęcie trwającego ponad dwie dekady panowania Jana III Sobieskiego. Za jego czasów Rzeczpospolita po raz ostatni zamanifestowała swoją mocarstwową pozycję w Europie.

Prawnuk hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego, wybitny dowódca, słynny pogromca Tatarów i Turków, mąż Marysieńki, pisarz, bibliofil, erudyta i mecenas – tak zapisał się w polskiej pamięci historycznej. Dyskusje nad dorobkiem jego panowania, szczególnie w wymiarze polityki wewnętrznej, trwają w polskiej historiografii od niemal 200 lat.

Jan Sobieski urodził się 17 sierpnia 1629 roku w szanowanej rodzinie Sobieskich z Sobieszyna. Jego dziadkiem był Marek Sobieski, wojewoda lubelski, a ojcem Jakub Sobieski, kasztelan krakowski. Ze strony matki, Teofili z Daniłowiczów, spokrewniony był z potężnym rodem Żółkiewskich. Jego rodzina miała rozległe dobra na Rusi, stąd narażona była na ciągłe ataki tatarskie i tureckie. Za wzór stawiano Janowi i jego rodzeństwu męstwo i odwagę ich pradziadka Stanisława Żółkiewskiego, który poległ za ojczyznę w bitwie z muzułmanami.

„Wprawiali nas za młodu, abyśmy nie byli wyrodkami od przodków swoich, wystawiając nam i na oczy, jeszcze w dziecinnym będąc wieku, wielką sławę ich, odwagę i ochotę na zaszczyt kościoła bożego i ojczyzny, kazawszy nas zaraz z abecadłem tego wiersza uczyć z nagrobka naszego pradziada: O quam dulce et decorum est pro patria mori! [O, jak słodko i chlubnie umierać za ojczyznę]” – pisał Jan Sobieski o swoim wychowaniu w kulcie patriotyzmu.

Zgodnie z przykazaniem ojca, że lepiej być biednym, ale mądrym, niż bogatym, ale głupim, Jan otrzymał staranne wykształcenie. Uczęszczał do Kolegium Nowodworskiego w Krakowie, a następnie studiował na Wydziale Filozoficznym Akademii Krakowskiej. W latach 1646-48 odbył razem ze swoim bratem Markiem Grand Tour po Europie, podczas którego zwiedzili Niemcy, Niderlandy, Anglię i Francję. Szkolili się w językach obcych, czytali dzieła literatury klasycznej, podziwiali obrazy, rzeźby i architekturę, ćwiczyli się także w wojskowości.

Kiedy dotarła do nich wiadomość o śmierci króla Władysława IV i wybuchu powstania Chmielnickiego, wrócili do kraju i zaciągnęli się do wojska. Sobieski został wybrany na króla Polski podczas wolnej elekcji w 1674 r. Był zdecydowanym faworytem, opromienionym chwałą zwycięstwa nad Turkami 11 listopada 1673 r. „Sam z gołą szablą pieszo przed swoją partią idąc, krzyczał, aby dla miłości Bożej, dla wiary i kościołów — dla Ojczyzny miłej, w Bogu mając nadzieję odważnie następowali” – pisał jeden z uczestników bitwy.

Brał udział w niezliczonych bitwach i potyczkach. Jako zwycięzca spod Podhajec, Bracławia, Kalnika, Niemirowa, Komarna, Chocimia, Lwowa, Żórawna, Trembowli, a nade wszystko spod Wiednia pisał, że wszystkie owe triumfy zawdzięcza Ostrobramskiej Panience. Jego spektakularne zwycięstwo nad wojskami Kara Mustafy pod murami Wiednia we wrześniu 1683 r. przyczyniło się do zatrzymania pochodu muzułmańskiej Turcji na Europę, za co otrzymał od papieża tytuł Obrońcy Wiary. Po wiktorii wiedeńskiej okazał się mistrzem propagandy, której niestety nie udało się wykorzystać do trwałego wzmocnienia pozycji Rzeczypospolitej w Europie. Jego podobizna pojawiła się w całej Europie na licznych rycinach, drukach ulotnych, monetach, medalach i portretach. „Wybitny znawca historii wojen, pruski generał Carl von Clausewitz, który Sobieskiego jako jedynego z Polaków zdecydował się uwzględnić w swych rozważaniach nad historią powszechnej sztuki wojennej, nie wahał się twierdzić, że zaliczyć go można do śmiałych, pełnych pomysłów i w ogóle do najwybitniejszych wodzów wszystkich czasów” – pisał biograf Jana III Sobieskiego Zbigniew Wójcik.

W 1665 roku Sobieski poślubił wdowę po Janie „Sobiepanie” Zamoyskim, piękną Marię Kazimierę d'Arquien, którą przez całe życie darzył wielkim uczuciem i którą pieszczotliwie zwał Marysieńką. Historia ich miłości była wyjątkowa w świecie wyższych sfer, gdzie małżeństwa miały być przede wszystkim korzystne. Dowodem ich miłości i wzajemnego przywiązania pozostaje obszerna korespondencja między małżonkami. W jednym z listów Sobieski zwraca się do adresatki: „Żoneczko moja najśliczniejsza, największa duszy i serca mego pociecho!”.

Sobiescy doczekali się czwórki dzieci, które osiągnęły pełnoletność. Marysieńka była w ciąży z drugim mężem aż 13 razy. Najstarszy Jakub był pretendentem do tronu polskiego. Jan III Sobieski pozostawał nie tylko znawcą wojennego rzemiosła, ale także sztuk pięknych i wszelkich nauk. Mówił płynnie po łacinie, francusku, niemiecku, turecku i hiszpańsku. Jego biblioteka liczyła ponad 2 tys. woluminów z różnych dziedzin, a on sam lubił czytać książki nawet podczas kampanii wojennych.

Wybudował piękny, barokowy pałac pod Warszawą i był współtwórcą jego bogatego programu ikonograficznego. Swój mecenat roztaczał nad artystami oraz naukowcami, m.in. malarzami Janem Reisnerem i Jerzym Szymonowiczem Siemiginowskim, Jakubem Hauerem, autorem podręcznika gospodarowania, astronomem Janem Heweliuszem i matematykiem Adamem Kochańskim.

Król pasjonował się geografią i był członkiem pierwszego towarzystwa geograficznego na świecie. Oprócz czytania do ulubionych rozrywek króla należały polowania, gra w karty, warcaby i szachy, dysputy naukowe, tańce oraz słuchanie muzyki. Szczególnie przepadał za dumkami kozackimi wykonywanymi przy akompaniamencie bandury, które przypominały mu o Kresach Rzeczypospolitej.

Współcześni doceniali męstwo Sobieskiego, jego bystry umysł, naturalność i swobodę. Bernard O'Connor, irlandzki lekarz przebywający na dworze polskiego króla, pisał, że Sobieski „jest bardzo przyjemny, wielce dla wszystkich przystępny, wielu świetnymi ozdobiony przymiotami, nie tylko w sztuce wojennej, lecz w nauce, literaturze niezwykle biegły”. Jego talenty polityczne nie zaowocowały wprowadzeniem jakichkolwiek głębokich reform politycznych mogących powstrzymać proces słabnięcia mocarstwowej pozycji Rzeczypospolitej.

Sobieski pod koniec życia był ciężko schorowanym człowiekiem. Chorował na podagrę, kamicę nerkową, nadciśnienie oraz syfilis. Zmarł na atak serca 17 czerwca 1696 roku w swojej wilanowskiej rezydencji. Pochowany jest na Wawelu, a jego serce spoczywa w kościele Kapucynów w Warszawie, ufundowanym przez króla jako wotum za wiktorię wiedeńską. Mimo wielu starań Sobieskiemu nie udało się wynieść na tron najstarszego syna Jakuba. Po śmierci władcy odbyła się wolna elekcja, podczas której na króla Polski wybrano elektora saskiego Augusta II Mocnego.

Pamięć o panowaniu zwycięzcy spod Wiednia odrodziła się w epoce upadku Rzeczypospolitej. U progu reform Sejmu Wielkiego we wrześniu 1788 r. w warszawskich Łazienkach z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego odsłonięto pomnik Jana III Sobieskiego. W zorganizowanym z tej okazji festynie patriotycznym, nazywanym w ówczesnej polszczyźnie „karuzelem”, wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy widzów. Po jego zakończeniu w Warszawie popularny stał się wierszyk: „Sto tysięcy karuzel ja bym trzykroć łożył/ Żeby Stanisław umarł, a Jan Trzeci ożył”.(PAP)

Autor: Michał Szukała

kgr/