Według zebranych przez śledczych informacji, lekarz zmarł podczas pełnionego przez niego dyżuru w szpitalu w Pabianicach (Łódzkie).
"Przeprowadzono wstępne oględziny, podczas których nie ujawniono śladów i obrażeń wskazujących na przestępcze działanie innych osób" - przekazał Kopania, ale zastrzegł, że nadal trwa postępowanie dowodowe.
"W środę około godziny 22 lekarz kontaktował się z ordynatorem oddziału. Następnie przekazał informację, że idzie do pokoju lekarskiego" - poinformował.
W czwartek rano z 40-letnim lekarzem próbowali kontaktować się pracownicy szpitalnej izby przyjęć. "Istniała potrzeba podjęcia działań medycznych. Pielęgniarka z innym lekarzem poszli do pokoju lekarskiego i tam stwierdzono, że dyżurujący lekarz nie daje oznak życia. Podjęto reanimację. Niestety, była ona bezskuteczna" - relacjonował prokurator.
Trwa postępowanie w tej sprawie. Kluczowe - jak podał rzecznik - będą wyniki zaplanowanej na piątek sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
kno/