6,5 roku więzienia dla recydywisty z Pułtuska m.in. za brutalny gwałt na znajomej

2023-12-05 18:19 aktualizacja: 2023-12-05, 19:04
Łańcuch sędziowski. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Roman Zawistowski
Łańcuch sędziowski. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Roman Zawistowski
Na karę łączną 6,5 roku więzienia skazał Sąd Apelacyjny w Białymstoku mieszkańca Pułtuska (Mazowieckie), oskarżonego m.in. o brutalny gwałt, pobicie i pozbawienie wolności młodej kobiety - jego znajomej. Wyrok jest prawomocny.

W pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok 7 lat więzienia. Śledczy uznali ten wyrok za właściwy i nie składali apelacji, ale zrobił to obrońca. Podobnie jak przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce, ze względu na dobro pokrzywdzonej również proces odwoławczy odbywał się z pełnym wyłączeniem jawności; niejawne było też uzasadnienie wyroku.

Z sentencji zapadłego orzeczenia wynika, że sąd obniżył karę co do jednego z zarzutów, a od kolejnego oskarżonego uniewinnił. Chodziło m.in. o posiadanie narkotyków. Kara za najpoważniejsze przestępstwa została jednak utrzymana.

Według ustaleń śledztwa, do zbrodni doszło w marcu 2021 r. na terenie powiatu wyszkowskiego; ofiarą była 21-letnia znajoma oskarżonego. Prokuratura zarzuciła mu trzykrotny, brutalny gwałt, pozbawienie pokrzywdzonej wolności połączone ze szczególnym udręczeniem, w tym biciem z użyciem różnych przedmiotów, kopaniem, wyzywaniem słowami wulgarnymi i groźbami pozbawienia życia.

Śledczy zarzucili też oskarżonemu, że posiadał amfetaminę i podawał ten narkotyk dziewczynie. Odpowiadał on też za groźby pozbawienia życia partnera i dziecka pokrzywdzonej. Tym samym aktem oskarżenia objęto również zarzuty związane z tym, że mężczyzna nie płacił alimentów na rzecz dwójki swoich dzieci.

Czyny z użyciem przemocy popełnił on w warunkach recydywy - informowała wcześniej prokuratura.

W grudniu 2021 roku akt oskarżenia trafił do sądu. W połowie stycznia 2023 roku ostrołęcki sąd okręgowy nieprawomocnie skazał oskarżonego na karę łączną 7 lat więzienia, orzekł też 4-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej 21-latki na mniej niż sto metrów i kontaktowania się z nią.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk

ep/