Aborygeńska senatorka zakłóciła uroczystość z udziałem króla Karola III. "Oddajcie nam to, co ukradliście"

2024-10-21 16:28 aktualizacja: 2024-10-22, 12:03
Senatorka Lidia Thorpe podczas uroczystości z udziałem króla Karola III w australijskim parlamencie, fot. PAP/EPA/AAP/LUKAS COCH
Senatorka Lidia Thorpe podczas uroczystości z udziałem króla Karola III w australijskim parlamencie, fot. PAP/EPA/AAP/LUKAS COCH
Aborygeńska senatorka zakłóciła w poniedziałek uroczystość w australijskim parlamencie z udziałem króla Karola III, krzycząc, że on tu nie jest królem, i żądając od niego zwrotu zagrabionych przez Wielką Brytanię przedmiotów. Brytyjski monarcha jest nominalną głową państwa m.in. także w Australii.

Tuż po przemówieniu Karola III w parlamencie ubrana w tradycyjny aborygeński strój Lidia Thorpe zaczęła krzyczeć w kierunku monarchy: "To nie jest twoja ziemia. Nie jesteś moim królem. Oddajcie nam naszą ziemię. Oddajcie nam to, co nam ukradliście! Nasze kości, nasze czaszki, nasze dzieci, naszych ludzi. Zniszczyliście naszą ziemię. Dajcie nam traktat! Nie jesteś naszym królem, nie jesteś suwerenem. Popełniliście ludobójstwo na naszym narodzie". 

Jej wypowiedź trwała około minuty. Ochrona powstrzymała parlamentarzystkę przed zbliżeniem się do monarchy i wyprowadziła ją z sali obrad. Słowa Thorpe o traktacie odnosiły się do tego, że rząd Australii - w odróżnieniu od władz Nowej Zelandii czy innych byłych kolonii brytyjskich - nie zawarł traktatu z rdzennymi mieszkańcami kraju. Wielu Aborygenów i mieszkańców wysp Cieśniny Torresa podkreśla, że nigdy nie zrzekli się suwerenności ani ziemi na rzecz korony brytyjskiej. Thorpe, która jest niezależną senatorką ze stanu Wiktoria, domaga się zawarcia takiego traktatu, jednak w zeszłym roku mieszkańcy Australii wyraźną większością głosów odrzucili w referendum propozycję przyznania większych praw rdzennej ludności.

W poprzedzającym incydent przemówieniu Karol III odniósł się do kolonialnej przeszłości, mówiąc, że docenia gest, który wykonała liderka jednego z aborygeńskich plemion, uczestnicząc w tradycyjnej ceremonii powitania. Powiedział, że gest ten dał szansę na "oddanie szacunku tradycyjnym właścicielom ziemi, na której się spotykamy". "Podczas moich licznych wizyt w Australii byłem świadkiem odwagi i nadziei, które kierowały długą i czasami trudną podróżą narodu w kierunku pojednania" - dodał król. Karol III nie wystosował jednak formalnych przeprosin, gdyż na te musiałby wyrazić zgodę brytyjski rząd.

Po wyprowadzeniu Thorpe z sali kolejne punkty wizyty Karola III z małżonką przebiegły już bez zakłóceń, a para królewska wyszła przed budynek parlamentu, aby spotkać się z mieszkańcami Canberry.

Karol III przybył do Australii w piątek wieczorem, ale ponieważ w sobotę odpoczywał po podróży, poniedziałek jest dopiero drugim dniem spotkań monarchy. Z Australii uda się na wyspy Samoa, gdzie pod koniec tygodnia odbędzie się szczyt głów państw i szefów rządów Wspólnoty Narodów. To najdalsza i najdłuższa podróż króla od czasu, gdy we wrześniu 2022 roku objął tron, a także pierwsza podróż poza Europę, odkąd w lutym wykryto u niego nowotwór.

bjn/ akl/ sma/