Abp Galbas: chcę, aby przyjęci poczuli się niewierzący, uciekający, zawiedzeni, skrzywdzeni

2024-12-14 12:45 aktualizacja: 2024-12-14, 14:21
Abp Adrian Galbas. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Abp Adrian Galbas. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Chcę, aby Kościół warszawski dla nikogo nie był wrogiem, aby poczuli się przyjęci także niewierzący, uciekający, zawiedzeni, skrzywdzeni - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas w czasie ingresu do archikatedry św. Jana Chrzciciela.

W sobotę odbyło się kanoniczne objęcie archidiecezji warszawskiej przez nowego metropolitę abp. Adriana Galbasa SAC. Następnie jego uroczystym ingres do archikatedry warszawskiej pw. św. Jana Chrzciciela, w którym wzięli udział przedstawiciele władz państwowych - na czele z wicepremierem i szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, wicemarszałkiem Sejmu z PSL Piotrem Zgorzelskim - oraz samorządowych i służby mundurowe.

W czasie liturgii nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi przekazał nowemu arcybiskupowi Warszawy pastorał jako znak władzy pasterskiej. Na znak objęcia rządów abp Galbas zasiadł na katedrze arcybiskupów warszawskich i przewodniczył eucharystii.

Wyrazy oddania i szacunku, tzw. homagium, złożyli mu reprezentanci wszystkich stanów Kościoła: trzej biskupi pomocniczy, trzej księża, cztery osoby życia konsekrowanego i przedstawiciele świeckich.

"Witaj w domu, w Kościele partykularnym naszej stolicy" - powiedział do nowego pasterza bp Piotr Jarecki. Życzył, aby Kościół warszawski pod przewodnictwem abp. Galbasa "stawał się coraz bardziej misyjny"; "by w tym domu była rodzinna atmosfera, by nikt nie był specjalnie preferowany czy pomijany". Życzył "prowadzenia Kościoła w stylu chrystusowym".

"Do Warszawy przychodzę jako duszpasterz" - oświadczył w homilii ingresowej nowy metropolita warszawski. "Nie jestem politykiem, biznesmenem czy graczem. Nie jestem też czarodziejem, cudotwórcą i geniuszem. Jeśli takie pokładacie we mnie nadzieje, rozczarujecie się" - powiedział abp Galbas. I dodał, że chciałbym iść wspólnie z duchowieństwem i wiernymi świeckimi - synodalnie, "mając nadzieję, że i wy, bracia i siostry, duchowni i świeccy, czasem mnie podniesiecie, czasem podtrzymacie, czasem pokażecie kierunek, czasem upomnicie, ale nigdy nie przekreślicie".

"Na tę chwilę jest we mnie jeszcze dużo żalu i tęsknoty za Katowicami (…). Myślałem, że Śląsk będzie ostatnią przystanią, w której zacumuję biedną łódź mojego życia" - wyznał. "Skoro Kościół chce inaczej, przyjmuję jego "chcę". Ono jest moim" – zadeklarował. Jak zaznaczył, "Warszawa i diecezja nie tylko da się lubić, jak śpiewamy w popularnym hicie, ale z łatwością można je pokochać: Warszawę i "pod-Warszawę"".

Powiedział, że chrześcijaństwo jest "zaangażowane w ten dzisiejszy świat i mocno w nim obecne". "Chrześcijaństwo uwięzione jedynie w domowych pieleszach lub w tzw. kościelnej kruchcie; nieaktywne, "odcielone" i bierne, byłoby chrześcijaństwem zdradzonym" – stwierdził.

Podkreślił, że "Kościół nie może dać się całkowicie przeniknąć ziemskim sprawom", ale też zaznaczył, że "nie może całkowicie od nich uciec".

Nawiązując do biblijnej postaci Eliasza zwrócił uwagę, że prorok zwalczając kult Baala nieustannie "musiał konfrontować się z duchową bylejakością ludu, a także z władzą i jej mechanizmami". "Izebel nienawidziła proroka, a jednocześnie się go bała. Wiedziała, że cały – choćby nie wiadomo jak silny – aparat władzy państwowej opartej na kłamstwie nie pokona jednego człowieka, który mówi prawdę. Może go zabić, ale nie może go zwyciężyć" – powiedział kaznodzieja.

Abp Galbas podkreślił, że "Kościół ma być jak Eliasz, jak ogień, ale nie taki ogień, który niszczy i zabija, ale który przynosi światło i ciepło, rozświetla i rozgrzewa".

"Chciałbym, by przyjęci przez biskupa Warszawy poczuli się także ci, którzy są niewierzący, niedowierzający, czy wierzący inaczej. Także ci, którzy uciekają z Kościoła, niczym dwaj uczniowie idący do Emaus. Ludzie zawiedzeni Kościołem, rozczarowani nim, ludzie, którzy z Kościołem i w Kościele nie wiążą już żadnych nadziei, skrzywdzeni i wykluczeni. Ludzie, którzy się spodziewali i nie otrzymali. Ludzie, którzy odchodzą z Kościoła w poszukiwaniu Boga, bo jak mówią "w Kościele Boga już nie ma"" – zadeklarował metropolita warszawski.

Nawiązując do słów św. Jana Pawła II, że "człowiek jest drogą Kościoła", abp Galbas powiedział, że "każdego człowieka Kościół ma odnaleźć, do każdego chcieć dotrzeć, z każdym się spotkać".

Oświadczył, że chciałby, aby Kościół w Warszawie i wokół niej "dla każdego miał jakąś propozycję".

"By nie bał się być Kościołem "różnych prędkości", ale aby dla nikogo nie był wrogiem. I oby nikt nie traktował Kościoła jak wroga, jak raka, złośliwą narośl na tkance organizmu współczesnego polskiego społeczeństwa, narośl którą trzeba zniszczyć, lub jak nic, które można zlekceważyć" - powiedział abp Galbas.

Podkreślił, że "Kościół nie jest też draniem, cwaniakiem, złodziejem czy kłamcą".

Hierarcha podziękował także swojemu poprzednikowi - kard. Kazimierzowi Nyczowi "za wytrwałość" choć jak przyznał "często była to wytrwałość w samotności". "Dziękuję za skłonność do budowania mostów, a nie do wznoszenia obronnych murów i kopania fos. Chciałbym iść tą drogą" – powiedział abp Galbas.

Poprosił także kapłanów, aby poważnie potraktowali posłuszeństwo Kościołowi i biskupowi. "By nie było to jednak chłodne posłuszeństwo oparte na lęku, ale na relacji ojcowsko-synowskiej" – wyjaśnił. Dodał, że chciałbym być "ojcem dorosłych mężczyzn - kimś, kto daje wsparcie, lecz nie wyręcza w myśleniu i działaniu".

"Żyjmy prawo, porządnie, prostolinijnie i pobożnie" – zaapelował do kapłanów metropolita warszawski.

Nawiązując do swoich osobistych doświadczeń powiedział, że "nie ma takiej ciemności, która by nie przeminęła. "Wiem, co to noce ciemne, poczucie nieobecności Boga, wiem co to suchość modlitwy, (…) Wiem co to znaczy, gdy czekasz na telefon od kogoś, z kim chciałbyś pogadać, a telefon milczy. Wiem, co to jest budzić się o wpół do czwartej w nocy. Czasami noc w noc. Wiem, co to oczekiwanie na owoce, gdy owoców brak. Wiem, co to poczucie bezsensu i bezcelowości życia. Wiem, co to samotność pośród tłumu” – wymieniał duchowny.

Metropolita zaprosił wszystkich mieszkających i pracujących na terenie archidiecezji warszawskiej także tych "w Alejach Ujazdowskich, na Krakowskim Przedmieściu, przy Wiejskiej, czy placu Bankowym" - do wspólnej drogi.

"Albo jest wspólna droga, albo wspólne stanie w miejscu, albo każdy idzie w swoją stronę, czasem nawet przeciwną" – stwierdził. "Lepiej być pielgrzymem nadziei, idącym pośród innych pielgrzymów nadziei, niż iść samotnie. A najgorzej jest być włóczęgą rozpaczy" – dodał.

"Teraz bądźmy dla siebie po prostu siostrami i braćmi" – zachęcił wiernych i duchowieństwo nowy pasterz archidiecezji warszawskiej.

W ingresie wzięło udział kilkudziesięciu członków Konferencji Episkopatu Polski oraz kilkuset kapłanów, osób konsekrowanych oraz przedstawiciele ruchów, wspólnot i stowarzyszeń. Byli także przedstawiciele innych Kościołów i związków wyznaniowych.

Po mszy ingresowej nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi dziękując kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi za ponad siedemnaście lat kierowania archidiecezją warszawską, powiedział, że "stając się arcybiskupem emerytem, nie przestaje on jednak być ojcem tego Kościoła partykularnego, to znaczy nie przestaje go kochać, służyć mu i przyczyniać się do jego rozwoju, nawet jeśli teraz będzie to czynił w inny sposób".

Abp Antonio Guido Filipazzi zwrócił również uwagę, że papież Franciszek podjął decyzję o mianowaniu nowego arcybiskupa Warszawy w dniu, wspomnienia błogosławionego męczennika ks. Jerzego Popiełuszki. "Jakże nie pomyśleć, że będzie się wstawiał, aby "owczarnia nie była pozbawiona opieki pasterzy, a pasterzom nie zabrakło posłuszeństwa owczarni"".

Prezydent RP Andrzej Duda w liście do nowego metropolity warszawskiego odczytanym po liturgii zapewnił o swoim wsparciu "dla inicjatyw, które przyczynią się do wzajemnego zrozumienia ludzi i narodów".

Nawiązując do biskupiego zawołania abp. Galbasa "Pax Christi" (Pokój Chrystusa) prezydent Duda wskazał, że przybywa arcybiskup "do stolicy kraju, w której pokój jest na ustach wszystkich zatroskanych o losy naszego kraju, regionu, Europy i świata". "Mury tej świątyni noszą w sobie szczególny zapis wysiłków pokoleń spragnionych i bezpieczeństwa" - dodał.

Zwrócił uwagę, że nadal widać liczne ślady zburzenia archikatedry przez Niemców w 1944 r. "W morzu ruin jakie po wojnie pozostały na miejscu warszawskiej Starówki - jednym z nielicznych ocalałych zabudowań było tutejsze prezbiterium. Stało się ono zalążkiem odbudowy tej świątyni i odrodzenia życia duchowego społeczności stolicy. Ufam, że obejmują przewodnictwo w archidiecezji warszawskiej spotka tu arcybiskup licznych wiernych, którzy podobnie jak ich przodkowie włączą się w dzieło budowania chrystusowego pokoju" - napisał Duda.

Kim jest nowy metropolita?

Abp Adrian Józef Galbas ma 56 lat. Urodził się 26 stycznia 1968 r. w Bytomiu. Jest pallotynem. Do Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego Księży Pallotynów wstąpił w 1987 r., gdzie śluby wieczyste złożył 8 września 1993 r. w Zakopanem, a 7 maja 1994 r. w Ołtarzewie przyjął święcenia kapłańskie.

Papież Franciszek 12 grudnia 2019 r. mianował go biskupem pomocniczym diecezji ełckiej ze stolicą tytularną Naisso. Święcenia biskupie przyjął 11 stycznia 2020 r. w katedrze św. Wojciecha w Ełku. 4 grudnia 2021 r. papież minował go koadiutorem archidiecezji katowickiej. Metropolitą katowickim został mianowany 31 maja 2023 r. Z kolei 4 listopada 2024 r. nuncjatura apostolska w Polsce poinformowała, że papież Franciszek przyjął rezygnację kard. Kazimierza Nycza z posługi arcybiskupa metropolity warszawskiego i na jego miejsce wyznaczył dotychczasowego metropolitę katowickiego abp. Adriana Józefa Galbasa.

Magdalena Gronek (PAP)

mgw/ jpn/ ał/