13 grudnia mija rok działalności koalicyjnego rządu, na którego czele stanął Donald Tusk. Resort sprawiedliwości w gabinecie i stanowisko prokuratora generalnego objął Adam Bodnar, prawnik i były rzecznik praw obywatelskich.
"Spodziewałem się, że to będzie bardzo trudny i intensywny rok" - powiedział dziennikarzom. W jego ocenie rząd, resort sprawiedliwości, a także prokuratura od roku "w zasadzie każdego dnia" przechodzą przez pole minowe.
"Nie straciliśmy ani jednego dnia" - podkreślił Bodnar, mówiąc o działaniach rządu zamierzających uczynienia z Polski "lepszego państwa, bardziej przyjaznego dla obywateli, państwa praworządnego, państwa, w którym także politycy są rozliczani za swoje nadużycia".
Dodał jednak, że sam będzie zadowolony dopiero wtedy, gdy wszystkie organy państwa będą współpracować na rzecz ochrony praworządności oraz będą respektować wymogi konstytucji, prawa Unii Europejskiej i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
"Ale to dopiero rok. Jesteśmy w trakcie dokonywania zmiany" - zaznaczył minister.
Pierwszy rok rządu Tuska ocenił "bardzo pozytywnie". "Może też dlatego, że ja widzę różne rzeczy, które nie stają się przedmiotem szerokiej debaty publicznej, a które zmieniają rzeczywistość" - wskazał Bodnar.
"Czy obywatele pamiętają o tym, że minister (finansów Andrzej) Domański doprowadził do skutecznej reformy finansowania samorządów? Czy pamiętają o tym, że pani minister (pracy Agnieszka) Dziemianowicz-Bąk doprowadziła do przyjęcia ustawy o sygnalistach? Że minister (sportu Sławomir) Nitras jest na etapie wprowadzania kompleksowych rozwiązań dotyczących zakazu dyskryminacji w sporcie? Że wraz z panią minister (zdrowia Izabelą) Leszczyną przyjęliśmy wytyczne (...) dotyczące dostępności legalnej aborcji?" - pytał.
Szef resortu w piątek wziął udział w posiedzeniu ministrów sprawiedliwości krajów członkowskich UE w Brukseli.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
grg/