Adam Gomoła: ujawnię mechanizm prowokacji przeciwko mnie. Mandatu nie złożę

2024-03-14 20:44 aktualizacja: 2024-03-15, 08:20
Adam Gomoła, fot. PAP/Krzysztof Świderski
Adam Gomoła, fot. PAP/Krzysztof Świderski
Poseł Adam Gomoła zapewnił, że ujawni mechanizm prowokacji jaką miało być - jego zdaniem - ujawnienie nagrania, na którym namawia osobę mającą startować w wyborach do wpłaty 20 tys. zł na konto prywatnej firmy. Polityk deklaruje, że w razie zarzutów prokuratorskich zrzeknie się immunitetu, ale mandatu składać nie zamierza.

Pod koniec ubiegłego tygodnia dziennik Nowa Trybuna Opolska zamieścił artykuł, w którym relacjonuje rozmowę, do jakiej miało dojść pomiędzy potencjalnym kandydatem na pierwsze miejsce listy do sejmiku województwa opolskiego z listy Trzeciej Drogi, a posłem na Sejm Adamem Gomołą - wówczas reprezentującym Polskę 2050. Według przytoczonego przez gazetę zapisu, poseł miał domagać się od kandydata wpłaty 20 tysięcy złotych na konto prywatnej firmy swojej znajomej, która miała prowadzić kampanię wyborczą partii.

Po ujawnieniu nagrań poseł Gomoła został wykluczony z partii i klubu parlamentarnego, a opolska prokuratura z urzędu rozpoczęła działania mające na celu sprawdzenie, czy nie doszło do występku przeciwko przejrzystości finansowania wyborów.

"Ta rozmowa się odbyła, z kandydatem, z którym znałem się od długiego czasu, który pomagał mi w kampanii parlamentarnej i namawiał mnie na rekomendowanie go na listę samorządową Trzeciej Drogi" - przyznał Gomoła w TVN24. "Ta rozmowa była częścią dłuższej dyskusji" - dodał.

"Zostały dobrane fragmenty rozmów. które miały to sugerować" - powiedział, pytany o łamanie prawa w związku z finansowaniem w ten sposób kampanii.

Gomoła mówił, że teraz jego bliscy i współpracownicy groźbami i przekupstwem są namawiani, by dostarczyć więcej kompromitujących go materiałów. Według posła, niektóre telefony w tej sprawie są anonimowe, ale dzwonić miał też jeden z czołowych polityków w regionie.

Poseł wyraził przypuszczenie, że gdyby był w innym środowisku politycznym sprawa "by się rozeszła po kościach". "Jestem dumny z mojej partii, że postąpiła tak stanowczo" - mówił. "Po słowach wsparcia z mojego środowiska wierzę, że wrócę i wrócę silniejszy" - zapewnił.

Jego zdaniem, ujawnienie nagrania to była "dobrze zorganizowana prowokacja", której mechanizm zamierza ujawnić, choć na razie nie ma wystarczająco dużo dowodów.

"Gdyby zarzuty były postawiane zrzeknę się immunitetu" - zadeklarował. Jak dodał, mandatu poselskiego składać jednak nie zamierza. (PAP)

nl/