Afera w Radomiu. Mównica zablokowana, sesja przerwana i doniesienie do prokuratury
Przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu Mateusz Tyczyński zapowiedział, że jeszcze w piątek złoży na policji zawiadomienia dotyczące zakłócenia czwartkowej sesji rady przez byłgo szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza i agitacji wyborczej w wykonaniu posła PiS Marka Suskiego.

Tyczyński określił zachowanie Bąkiewicza jako "skandaliczne występki chuligańskie". "Robert Bąkiewicz ze swoimi zwolennikami postanowił blokować mównicę. Politycy PiS patrzyli na to i się cieszyli, bo w końcu to na ich zaproszenie ci ludzie pojawili się na sesji" – mówił Tyczyński na piątkowym briefingu.
Szok! Przyjechaliśmy wspomóc mieszkańców na Radzie Miasta w Radomiu! Walczymy o bezpieczne miasto bez Centrum Integracji Cudzoziemców. Wszyscy wiedzą, co oznacza taka infrastruktura - zalew obcymi kulturowo migrantami.
To jest coś niebywałego. Radni PO nie wytrzymali presji, nie… pic.twitter.com/cpr6cjHcJZ— Robert Bąkiewicz (@RBakiewicz) March 27, 2025
W czwartek w Radomiu odbyła się nadzwyczajna sesja poświęcona planom utworzenia w tym mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Posiedzenie zostało zwołane z inicjatywy klubu radnych PiS, którzy zaproponowali przyjęcie stanowiska, że rada miejska sprzeciwia się stworzeniu takiej placówki w Radomiu.
Na sesji pojawiła się spora grupa mieszkańców, a także Robert Bąkiewicz, który w ostatnich wyborach parlamentarnych bez powodzenia ubiegał się o mandat posła z listy PiS w okręgu radomskim.
Byli też posłowie PiS z okręgu radomskiego, m.in. Marek Suski i Radosław Fogiel, którzy są przeciwni tworzeniu centrów integracji cudzoziemców.
Pomysł utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców
Krytykowali oni pomysł utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców i przekonywali, że – wbrew zapowiedziom organizatorów - będą to miejsca dla nielegalnych emigrantów, którzy w związku z paktem migracyjnym pojawią się w Polsce.
Na sali obrad panował tłok, a emocje eskalowały z minuty na minutę. Dlatego przewodniczący rady kilkakrotnie ogłaszał przerwy w obradach, by - jak zaznaczył - nie doszło do nieszczęścia.
"Wczoraj od stołu prezydialnego do wyjścia moja nietykalność cielesna została naruszona kilkanaście razy.(…) Było blokowanie przejścia, ubliżanie, przepychanie" – powiedział Tyczyński.
"Zdrajcy, hańba"
Zaznaczył, że nie wzywał policji, by nie zaogniać sytuacji i ostudzić emocje.
Wszystko to można było śledzić na żywo w internecie. Zapis posiedzenia jest też dostępny na stronie miasta. Widać na nim tłum wykrzykujący w stronę prezydium rady: "zdrajcy", "hańba" i próbujących ich bezskutecznie uspokoić strażników miejskich.
Tyczyński podkreślił, że kamery nagrały też rozdającego ulotki posła Suskiego. "Dystrybuował wśród zgromadzonych materiały wyborcze. Są nagrania monitoringu i relacje osób, które to bezpośrednio widziały. Jestem zmuszony złożyć zawiadomienie, że pan poseł naruszył prawo" - powiedział Tyczyński. Dodał, że zgodnie z Kodeksem wyborczym, kto w związku z wyborami, prowadzi agitację wyborczą na terenie urzędów administracji rządowej lub administracji samorządu terytorialnego, podlega karze grzywny.
Posiedzenie przerwane
Czwartkowego posiedzenia nie udało się zakończyć zgodnie z planem. Przewodniczący zdecydował o jego przerwaniu. Pozostało jeszcze do przegłosowania przygotowane przez klub PiS stanowisko radnych, w którym mieliby się sprzeciwić planom utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców. Posiedzenie rady miejskiej odroczono do poniedziałku rano.
Centra integracji cudzoziemców to inicjatywa mająca na celu wsparcie imigrantów w adaptacji do życia w naszym kraju. W Polsce ma powstać 49 takich placówek. Na sesji w Radomiu ideę centrów integracji cudzoziemców przedstawiał dyrektor Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej(MCPS) Aleksander Kornatowski. Jak wyjaśniał, centrum nie będzie miejscem dla nielegalnych uchodźców i imigrantów, ale osób, które przebywają w Polsce legalnie.
"To będą małe placówki urzędnicze, w których będzie pracowało pięciu pracowników: dwóch od wojewody mazowieckiego i trzech z MCPS. To będzie tylko zwykły urząd, gdzie cudzoziemcy będą mogli przyjść, by uzyskać informacje” -wyjaśniał.
Centrum nie będzie miejscem dla nielegalnych uchodźców i imigrantów, ale osób, które przebywają w Polsce legalnie.
Unijny pakt migracyjny ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w UE pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. Unijni ministrowie zatwierdzili przepisy w maju ubiegłego roku, mimo sprzeciwu Polski, Słowacji i Węgier. W pierwszej połowie marca rzecznik KE Markus Lammert przypomniał, że pakt migracyjny wejdzie w życie w połowie 2026 r. i będzie wiążący dla wszystkich państw UE, a wobec tych, które go nie wdrożą, Komisja podejmie "odpowiednie działania".
Polska jest jednym z państw, które nie złożyły w Brukseli swojego planu wdrożenia przepisów. Rządzący wielokrotnie deklarowali, że Polska nie zamierza wdrażać zapisów paktu. W lutym premier Tusk oświadczył, że Polska nie będzie implementowała żadnego Paktu migracyjnego, ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez nasz kraj migrantów zidentyfikowanych w innych krajach europejskich. Zaznaczył, że Polska ma swoje problemy wywołane wojną w Ukrainie i "cała Europa musi zrozumieć, że Polska ponosi z tego tytułu ciężary i mają nam pomagać, a nie nakładać jakiekolwiek nowe ciężary". (PAP)
ilp/ itm/ mar/