"Dwupiętrowy budynek (z oddziałem) chorób serca został kompletnie zniszczony w ataku lotniczym" - powiedział wiceminister zdrowia Strefy Gazy, Yussef Abu Risz, cytowany przez AFP. Agencja zastrzega, że nie może na razie zweryfikować tej wiadomości, ale potwierdza ją osoba, która znajduje się w al-Szifa.
Lotnictwo atakowało miasto Gaza przez całą noc z soboty na niedzielę, podczas gdy armia lądowa Izraelskich Sił Obronnych (Cahal) toczyła intensywne walki z Hamasem w pobliżu szpitala al-Szifa, gdzie tysiące pacjentów, uchodźców i personel medyczny utknęło bez prądu i z kurczącymi się zapasami - relacjonuje Associated Press.
Cahal twierdzi, że Hamas utworzył stanowiska dowodzenia w tunelach pod szpitalem i wykorzystuje cywilów jako żywe tarcze, a premier Izraela Benjamin Netanjahu powtarza, że organizacja ta ponosi odpowiedzialność za ofiary wśród ludności cywilnej.
W sobotę media podały, że w al-Szifa skończyło się paliwo, w wyniku czego - według miejscowych władz - zmarło co najmniej pięciu pacjentów, w tym wcześniak. Armia Izraela zapewniła natomiast, że w niedzielę pomoże ewakuować z placówki dzieci.
Szef operacji humanitarnych ONZ Martin Griffiths napisał w sobotę na platformie X, że „nie może być usprawiedliwienia dla aktów wojny w placówkach opieki zdrowotnej, pozostawiania ich bez prądu, żywności czy wody oraz strzelania do pacjentów i cywilów próbujących uciec”.(PAP)
nl/