Ajatollah Chamenei prowadził modły na uroczystościach pogrzebowych prezydenta Raisiego [WIDEO]

2024-05-22 12:10 aktualizacja: 2024-05-22, 12:43
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei. Fot. PAP/EPA/	ABEDIN TAHERKENAREH
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei. Fot. PAP/EPA/ ABEDIN TAHERKENAREH
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei prowadził modły podczas środowych uroczystości pogrzebowych w Teheranie prezydenta Ebrahima Raisiego i ministra spraw zagranicznych Hosejna Amira Abdollahijana, którzy zginęli w niedzielę w katastrofie śmigłowca.

Na trumnie Raisiego położono czarny turban, sygnalizujący, że zmarły był odległym potomkiem proroka Mahometa - zauważyła agencja AP.

 

Po modlitwach trumny okryte flagami narodowymi zostały przy wtórze okrzyków "śmierć Ameryce" wyniesione na ciężarówki, które przewiozły je na stołeczny plac Azadi, gdzie w przeszłości zmarły wygłaszał przemówienia. Prezydent Raisi zostanie pochowany w czwartek w świątyni imama Rezy w swoim rodzinnym mieście, Meszhedzie, przyciągającym corocznie milionowe pielgrzymki.

Wśród zebranych na środowych uroczystościach żałobnych znaleźli się członkowie władz, w tym dowódcy Gwardii Rewolucyjnej, jednego - jak twierdzi AP - z krajowych centrów władzy. Obecne były delegacje z Pakistanu i Afganistanu, zaś terrorystyczny palestyński Hamas reprezentował jeden z jego przywódców, Ismail Hanije. Przed uroczystościami zwrócił się on do zebranych z krótkim przemówieniem, w którym powoływał się na wypowiedzi Raisiego, w których ten obiecywał "wypełnienie zobowiązania wobec Palestyńczyków i wyzwolenie ich kraju".

Władze, jak zauważa Associated Press, zachęcały obywateli do udziału w uroczystościach żałobnych. Przy takich okazjach do uczestnictwa zobowiązani są uczniowie i pracownicy państwowi. Szyicka teokracja używała masowych demonstracji jako dowodu legitymizującego jej władzę. Jednak, jak twierdzi agencja AP, rodzą się wątpliwości, czy tym razem na ulice wylegną równie wielkie tłumy, jak te, które żegnały założyciela Republiki Islamskiej ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego.

W niedzielny wieczór, gdy rozeszła się wieść o katastrofie helikoptera i śmierci Raisiego, z niektórych okien można było usłyszeć antyrządowe okrzyki, odpalano nawet fajerwerki, a w mediach społecznościowych pojawiły się wypowiedzi zawierające ostrą krytykę polityków, którzy zginęli w katastrofie. Naczelny prokurator Iranu wydał już nakaz wszczęcia postępowań wobec osób publikujących wymierzone w Raisiego "fałszywe informacje i obelgi".

Wrogowie nazywali skrajnie konserwatywnego Raisiego "rzeźnikiem z Teheranu". Był jednym z czerech sędziów, którzy w 1988 roku zasiadali w tajnych trybunałach znanych jako "komisje śmierci", które sądziły członków politycznej opozycji i wydawały wyroki śmierci na masową skalę. (PAP)

gn/