Aleksandra Gajewska: nie zatrzymamy dalszych prac nad projektami ustaw dot. aborcji

2024-07-12 07:30 aktualizacja: 2024-07-12, 11:34
Gabinet lekarski. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Gabinet lekarski. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Zapowiadane przez prezydenta Andrzeja Dudę weto do ustawy dekryminalizującej przerywanie ciąży nie zatrzyma dalszych prac nad projektami aborcyjnymi - zapewniła PAP wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska. W piątek w Sejmie głosowanie nad projektem ustawy.

Po południu w bloku głosowań posłowie zdecydują o losie projektu nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia ciąży. Kluby PiS i Konfederacji są za odrzuceniem projektu w całości. Przeciwnicy aborcji mogą liczyć minimum na 210 głosów. Koalicja rządząca ma 246 posłów, jednak nie wiadomo, jak zagłosują. Prezes PSL wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedzieli, że w ich klubach nie będzie dyscypliny podczas głosowania. Nowelizację Kk Sejm uchwala zwykłą większością głosów, głosy wstrzymujące się nie liczą się.

Z kolei prezydent Andrzej Duda zapowiedział we wtorek, że jeśli ustawa trafi na jego biurko, to jej nie podpisze. Zapewnił jednocześnie, że kobiety w ciąży nie będą "w żaden sposób karane" za dokonanie aborcji. Jak podkreślił w wywiadzie dla TVN24, "kobieta jest tutaj w szczególnej sytuacji". Dodał jednak, że penalizacja osób, które uczestniczą w tym procesie nielegalnie to "zupełnie inna sprawa". Prezydent podkreślił, że według niego aborcja to "pozbawianie ludzi życia".

Wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska (KO) powiedziała PAP, że deklaracja Dudy pokazuje, że "niezależnie od tego, jakich rozwiązań poprawiających sytuację Polek koalicja rządząca będzie szukać, prezydent zawsze będzie występował przeciwko kobietom".

"Na szczęście kadencja prezydenta wkrótce się kończy i jestem przekonana, że kandydat KO będzie osobą, która poprze wypracowany projekt oraz wesprze kobiety w ich dążeniu do obrony swoich praw" - powiedziała.

Jednocześnie zapewniła, że decyzje prezydenta nie zatrzymają prac nad projektami ustaw dotyczących aborcji. "Będziemy szukać szerokiego poparcia, żebyśmy mogli wprowadzić to dobre dla kobiet prawo w momencie, gdy będzie to już możliwe" - dodała.

Wiceprzewodnicząca Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży, posłanka Ewa Szymanowska (Polska 2050-TD) powiedziała PAP, że słowa Dudy - jej zdaniem - są dowodem na to, że "Polki muszą poczekać na zmianę prezydenta, bo posłowie nie mają możliwości wpłynięcia na jego decyzję". "Ewidentnie pan prezydent nie rozumie, dlaczego to jest tak ważne" - podkreśliła.

Tłumaczyła, że dekryminalizacja pomocy w aborcji nie oznacza legalizacji przerywania ciąży, a wypracowany projekt ustawy jest "do zaakceptowania również dla tej konserwatywnej części Sejmu". "Są sytuacje, kiedy osoby najbliższe - zupełnie nieświadomie - popełniają przestępstwo, dlatego że pomagają. Samo wykonanie telefonu do kliniki aborcyjnej za granicą i robienie za tłumacza, naraża osobę na karę trzech lat pozbawienia wolności" - wskazała.

Posłanka Marcelina Zawisza, która reprezentuje Lewicę w komisji ds. projektów aborcyjnych, także stwierdziła, że decyzja prezydenta nie powinna wpłynąć na dalsze prace nad projektami. "To, że coś zostało zawetowane, nie oznacza, że nie możemy rozpocząć procedury na nowo" - powiedziała PAP.

"Mamy jeszcze trzy inne projekty, które procedujemy, więc nie wyobrażam sobie sytuacji, w której polski parlament po prostu rozkłada ręce i mówi: mamy kogo mamy za prezydenta więc nie pracujemy. Naszym obowiązkiem jest przygotowywać legislację, która odpowiada na potrzeby i problemy Polek" - oceniła.

Posłanka Urszula Pasławska (PSL-TD) zaznaczyła podczas debaty sejmowej, że posłowie "tracą energię na rzeczy, które i tak nie mają szans wejść w życie". "Jedyną dobrą propozycją jest referendum w tej sprawie, oddanie głosu Polakom i zamknięcie tej dyskusji przynajmniej na kilkadziesiąt lat" - dodała.

Pasławska również jest członkinią komisji ds. projektów aborcyjnych. Jak zapewniła, sama będzie głosowała za ustawą.

Projekt nowelizacji Kodeksu karnego jest jednym z czterech poselskich projektów, które po kwietniowym posiedzeniu Sejmu zostały skierowane do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Członkowie komisji zajęli się nim w pierwszej kolejności.

Pod koniec czerwca, po wysłuchaniu głosów ekspertów oraz strony społecznej, komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. Przewiduje on zmiany polegające przede wszystkim na dekryminalizacji pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.

Obecnie art. 152 k.k. mówi, że "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Przewiduje też taką samą karę za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub za nakłanianie jej do aborcji. Projektodawcy chcą zmienić te przepisy, ponieważ wychodzą z założenia, że skoro przerwanie własnej ciąży nie jest czynem karalnym, to również pomoc w aborcji nie powinna być kryminalizowana. Dlatego też projekt nowelizacji uchyla te dwa paragrafy.

Do projektu przyjęto również poprawki wiceprzewodniczącej komisji, a jednocześnie przedstawicielki wnioskodawców, posłanki Lewicy Anny Marii Żukowskiej. Posłanka wyjaśniła, że zdecydowała się na nie po wysłuchaniu głosu ekspertów.

W ich wyniku wprowadzono zapis, że kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat pięciu.

Wcześniej, już po złożonej w listopadzie ubiegłego roku autopoprawce, ten artykuł brzmiał: "Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 24 tygodnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu".

W odniesieniu do zabiegu usunięcia ciąży po 12 tyg. jej trwania w projekcie dodano poprawkę, która brzmi: "nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącemu zdrowiu lub życiu ciężarnej lub gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".

Przyjęto też poprawkę mówiącą, że nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego.

Posłowie zdecydowali też o wydłużeniu w projekcie terminu wejścia w życiu ustawy z 14 do 30 dni od dnia jej ogłoszenia. (PAP)

 

Autorka: Agata Andrzejczak

sma/