Alvin Gajadhur: kraje członkowskie powinny przeanalizować umowę ws. liberalizacji transportu Ukraina-UE

2023-11-29 19:17 aktualizacja: 2023-11-30, 08:50
Minister infrastruktury Alvin Gajaduhr. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Minister infrastruktury Alvin Gajaduhr. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Kraje członkowskie Unii Europejskiej powinny przeanalizować wpływ umowy Ukraina -UE liberalizującej transport drogowy na cały unijny sektor transportowy - wskazał w środę w Sejmie minister infrastruktury Alvin Gajadhur. Dodał, że zwrócił się do KE, by ten temat został poruszony na posiedzeniu Rady UE ds transportu.

Szef resortu infrastruktury apelując do UE o taką analizę wskazał, że "brak obowiązku posiadania zezwoleń przez przedsiębiorców z Ukrainy na realizację przewozów dwustronnych i tranzytowych powoduje niekontrolowane i rosnące straty polskich przewoźników drogowych", nierówną konkurencję i ryzyko likwidacji polskich firm przewozowych.

Dlatego - dodał - zasadnym jest, by państwa członkowskie wspólnie przeanalizowały wpływ umowy ws. transportu na sektor transportu w UE. Omówiły też działania, jakie mogły by zostać podjęte na poziomie UE w celu sprostania temu wyzwaniu. Gajaduhr wskazał, że sytuacja polskich przewoźników pogorszyła się na skutek liberalizacji przewozów Ukraina-UE.

W stosunku do władz Ukrainy, minister apelował o zwolnienie z rejestracji w systemie e-kolejka polskich tirów jadących bez ładunku na co najmniej dwóch przejściach granicznych. Obowiązek rejestracji w tym systemie powoduje, że polscy przedsiębiorcy powracający bez ładunku zmuszeni są do pozostawanie na terytorium Ukrainy przez kilkanaście dni, co powoduje powstanie poważnych start finansowych.

Szef MI zwrócił uwagę, że polskie służby przygraniczne i przewoźnicy zauważają preferencyjne traktowanie w odniesieniu do rejestracji przewoźników z Ukrainy, którzy w czasie oczekiwania polskich kierowców realizują nawet cztery przewozy z przekroczeniem granicy polsko-ukraińskiej w ciągu tygodnia.

Alvin Gajadhur poinformował, że w środę odbył spotkanie z przedstawicielami KE z udziałem inspektorów transportu drogowego. Protestujący, którzy jeszcze rano zapowiadali kolejne blokady dwóch przejść granicznych, zgodzili się na odstąpienie od tego zamiaru.

"Zadeklarowałem w porozumieniu, że będą wzmożone kontrole drogowe na odcinkach dróg do granicy. Będą to kompleksowe kontrole, sprawdzenie nie tylko dokumentacji, ale także stanu technicznego i wszystkich regulacji, które obowiązują przewoźników" - zaznaczył Alvin Gajadhur. Komitet Protestacyjny zobowiązał się, że jeżeli to przyniesie efekty rozważy formę złagodzenia protestu - dodał minister.

Od 6 listopada, na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę. Z kolei od 23 listopada w Medyce protestują również rolnicy. W poniedziałek poinformowali, że ich protest na tym przejściu granicznym ma trwać do 3 stycznia 2024 r.

Z protestującymi na granicy rolnikami spotkała się we wtorek minister rolnictwa Anna Gembicka. W środę podczas debaty szefowa MRiRW informowała, że rolnicy maja trzy postulaty. Są to dopłaty do kukurydzy, zwiększenie akcji kredytowej oraz utrzymanie wysokości podatku rolnego na obecnym poziomie. Zapewnili też, że gdy te postulaty zostaną spełnione, rolnicy odstąpią od protestu.

Gembicka dodała, że protestujący rolnicy nie zatrzymują samochodów z pomocą humanitarną ani towarami łatwo psującymi się.

Minister poinformowała, że jeszcze w środę podpisze stosowne rozporządzenie w sprawie dopłat i kredytów dla rolników.

Odnosząc się do relacji z Ukrainą zwróciła z kolei uwagę, że potrzebne są rozwiązania systemowe.

Podczas debaty poseł Mirosław Suchoń (Polska 2050-TD) przekonywał o tym, iż problem branży transportowej można było rozwiązać znacznie wcześniej. "Rząd mógł to zrobić i prezydent mógł to zrobić, gdyby dał Sejmowi pracować wcześniej" - mówił. Dodał, że na 4 grudnia br. zaplanowanie jest spotkanie ministrów transportu UE, na którym przedstawiciele obecnego rządu "powinni załatwić sprawy w interesie polskich firm transportowych". "Jeśli tego nie robicie, możecie nie wracać" - zaznaczył polityk.

Z kolei Dariusz Klimczak (PSL-TD) mówił, że branża transportowa ma dziś problemy z powodu nieumiejętnego rozgrywania kluczowych dla polskich firm przewozowych międzynarodowych rozwiązań prawnych. Wymienił m.in. nowelizację przepisów o delegowaniu pracowników czy pakiet mobilności. Wskazał, że obecnie niezbędne są rozmowy z UE, a także z Ukrainą. "Trzeba m.in. złożyć wniosek o przegląd umowy polsko-ukraińskiej. Mamy trzy miesiące na przedstawienie argumentów za zmianą tej umowy" - powiedział.

Natomiast według Michała Kołodziejczaka (KO), PiS nie tylko jest odpowiedzialny za kryzys w branży przewozowej, ale też za spadek opłacalności produkcji rolnej. "Rolnicy nie mogą dziś sprzedać zboża, a za kilka dni podpisana ma być umowa o sprzedaży spółce zagranicznej terminalna zbożowego w Gdyni - naszego jedynego okna na świat" - mówił.(PAP)

autor: Anna Wysoczańska, Ewa Wesołowska

gn/