Celem miały być obiekty Huti w stolicy kraju Sanie i w kilku innych rejonach kraju.
Według agencji al-Masirah atakowana była m. in. kontrolowana przez rebeliantów baza wojskowa Al-Dallami położona na północ od Sany.
Był to już ósmy atak amerykański na obiekty Huti w Jemenie i drugi dokonany we współdziałaniu z Brytyjczykami.
Jak zaznacza BBC ataków dokonano po rozmowie telefonicznej prezydenta USA Joe Bidena z brytyjskim premierem Rishi Sunakiem, podczas której obaj przywódcy podkreślili ich "zaangażowanie na rzecz swobody żeglugi, handlu międzynarodowego i ochrony załóg statków przed bezprawnymi atakami".
Wspierani przez Iran Huti atakują statki handlowe, ale także okręty wojenne, na Morzu Czerwonym przez który prowadzi jeden z najruchliwszych szlaków żeglugowych na świecie, deklarując, że chcą wesprzeć w ten sposób Palestyńczyków walczących z wojskami izraelskimi w Strefie Gazy. (PAP)
jc/