Jak przekazała gazeta, według amerykańskich oficjeli, z którymi rozmawiała, wstępne informacje wywiadowcze wskazują na to, że katastrofa Embraera w obwodzie twerskim była wynikiem planu zabicia szefa Grupy Wagnera, lecz nie zestrzelenia samolotu rakietą obrony powietrznej. Zamiast tego dane mają wskazywać na wybuch bomby na pokładzie "lub inny typ sabotażu".
Urzędnicy mieli podkreślić, że są to wstępne i niekompletne jeszcze oceny wywiadu USA.
Nieco wcześniej agencja Reutera, również powołując się na przedstawicieli amerykańskich władz, podała, że samolot z Prigożynem i jego bliskimi współpracownikami z Grupy Wagnera został strącony rakietą ziemia-powietrze, wystrzeloną z terytorium Rosji. Podobne spekulacje podawały wkrótce po katastrofie związane z wagnerowcami rosyjskie kanały na Telegramie.
Władze USA uważają, że samolot z szefem najemniczej Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem na pokładzie, który w środę rozbił się na zachodzie Rosji, został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze - podała agencja Reutera powołując się na dwóch amerykańskich urzędników.
Urzędnicy, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na drażliwość sprawy, podkreślili, że informacje te są wstępne i są nadal sprawdzane.
Pentagon: Prigożyn "prawdopodobnie zginął"
Według ostatnich informacji Pentagonu, nie ma dowodów, by samolot Prigożyna został zestrzelony rakietą.
Nic nie wskazuje na to, by samolot Jewgienija Prigożyna rozbił się w wyniku zestrzelenia rakietą ziemia-powietrze - poinformował w czwartek rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Dodał jednocześnie, że według oceny Pentagonu Prigożyn "prawdopodobnie zginął".
"Co do doniesień prasowych, mówiących o tym, że był tam jakiś rodzaj rakiety ziemia-powietrze, która strąciła ten samolot, oceniamy te informacje za nieprawdziwe. Nie ma nic, co by na to wskazywało, nie ma żadnych informacji sugerujących, że to była rakieta ziemia-powietrze. Poza tym nie ma więcej informacji" - powiedział Ryder podczas briefingu prasowego.
Odniósł się w ten sposób m.in. do doniesień agencji Reutera, która cytując amerykańskich urzędników, podała, że samolot twórcy rosyjskiej armii najemniczej, znanej jako Grupa Wagnera, został strącony rakietą obrony przeciwlotniczej.
Ryder stwierdził też, że według wstępnych ocen Pentagonu, Prigożyn "został zabity". Dopytywany, czy oznacza to, że był celem zamachu, powiedział jedynie, że zginął w samolocie.
W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie prywatnego samolotu, który rozbił się tego dnia w obwodzie twerskim, był Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner", od którego grupa wzięła swoją nazwę. Obok nich zginęło pięciu innych ważnych wspólników Prigożyna oraz trzech członków załogi samolotu.
Przyczyny katastrofy, w której zginęło 10 osób, są badane. Pojawiły się hipotezy o zestrzeleniu maszyny przez rosyjską obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie. (PAP)
jos/gn/