W trakcie posiedzenia ministrów ds. europejskich w Luksemburgu 25 czerwca miało także dojść do wysłuchania Polski, ale 29 maja Komisja Europejska zamknęła postępowanie prowadzone przeciwko niej od 2017 roku na podstawie art. 7. Pozostaje ono nadal otwarte wobec Węgier.
Wysłuchanie jest pierwszym krokiem procedury i w jej ramach kraj tłumaczy się ministrom z innych państw z kontrowersyjnych zmian pod względem rządów prawa. "Jeśli 25 czerwca większość przy stole będzie niezadowolona z postępów na Węgrzech, to Rada może się zdecydować na kolejne kroki. Nie widzimy żadnych zmian w Budapeszcie, wydaje się więc, że nadszedł czas, by zrobić użytek z możliwości, jakie daje to postępowanie" - podkreślił unijny dyplomata w rozmowie z PAP.
Zgodnie z art. 7 procedura może doprowadzić do zawieszenia niektórych praw państwa członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela jego rządu w Radzie, gdzie decyzje podejmują ministrowie państw członkowskich. Ta tzw. opcja nuklearna użyta wobec Węgier oznaczałaby, że Budapeszt nie mógłby wetować kolejnych transz pomocy wojskowej dla Ukrainy czy pakietów sankcyjnych nakładanych na Rosję.
Węgry nie miałyby też możliwości blokowania procesu akcesyjnego Ukrainy. Obecnie Budapeszt nie zgadza się na przyjęcie tzw. ram negocjacyjnych, co sprawia, że rozmowy Z Ukrainą i Mołdawią nie mogą ruszyć.
Unijny dyplomata mówi PAP, że pierwsza konferencja międzyrządowa z udziałem Kijowa i Kiszyniowa mogłaby zostać zorganizowana w Luksemburgu po posiedzeniu ministrów ds. europejskich 25 czerwca. Najpierw jednak jednomyślnie przyjęte muszą zostać ramy negocjacyjne. Ambasadorowie krajów członkowskich mają zająć się tą kwestią na posiedzeniu w piątek. Budapeszt ma zastrzeżenia wobec zapisanego w ramach negocjacyjnych planu rozmów z Ukrainą, ale nie z Mołdawią - podnosi m.in. kwestie praw mniejszości narodowych, handlu, walki z korupcją, rolnictwa, stosunków dobrosąsiedzkich z innymi krajami.
1 lipca Węgry obejmą przewodnictwo w Radzie UE
By jednak opcja nuklearna została użyta wobec Węgier, musi się na to zgodzić reszta szefów państw i rządów w Radzie Europejskiej. "Posiedzenie 25 czerwca nie ma służyć szybkim rozstrzygnięciom, ale raczej wywarciu nacisku na Węgry" - podkreśla rozmówca.
Taka presja będzie szczególnie ważna, biorąc pod uwagę, że 1 lipca Węgry obejmą przewodnictwo w Radzie UE. Istnieje obawa, że Budapeszt będzie wstrzymywał rozstrzyganie kwestii, które są mu nie na rękę.
"Taka sytuacja byłaby jednak bez precedensu w historii prezydencji i na razie nic nie wskazuje, by tak miało być" - uspokaja inny rozmówca PAP obserwujący przygotowania Węgier do objęcia przewodnictwa. Według niego, węgierski ambasador przy UE Balint Odor "wykazuje wolę współpracy" ze swoimi odpowiednikami w Brukseli dając im jasno do zrozumienia, jakie są "czerwone linie" Budapesztu. Źródło sugeruje wręcz, że Węgrzy mogą zgodzić się jeszcze w czerwcu na większość blokowanych dziś kwestii, w tym otwarcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą i kolejną transzę wsparcia wojskowego. W ten sposób mieliby te sprawy załatwione przed swoją prezydencją.
"Krytyczny czas dla Viktora Orbana"
"Nadchodzi krytyczny czas dla Viktora Orbana" - komentuje profesor prawa unijnego Alberto Alemanno z uczelni HEC Paris. Jego zdaniem, choć tzw. opcja nuklearna wymaga jednomyślności, sama dyskusja na ten temat może zagrozić nadchodzącej prezydencji węgierskiej. "Stanie się tak zwłaszcza, gdy Hiszpania jako członek trio również wyrazi swoje poparcie" - uważa Alemanno. Hiszpania, która sprawowała prezydencję w zeszłym półroczu, wraz z Belgią, która ma ją teraz, oraz Węgrami tworzy tzw. trio, które ma m.in. wspólny harmonogram prac.
25 czerwca wystarczyłaby zgoda jednej trzeciej państw członkowskich, by przejść do kolejnego etapu wobec Węgier. Potem dopiero jednomyślną zgodę na stwierdzenie "poważnego i stałego naruszenia" unijnych wartości musieliby wydać szefowie państw i rządów w Radzie Europejskiej. A dopiero potem sprawa wróciłaby na poziom ministrów, którzy już większością kwalifikowaną (55 proc. krajów członkowskich, reprezentujących 65 proc. mieszkańców UE) zdecydowaliby o zawieszeniu Węgier w ich prawach kraju członkowskiego.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
nl/