Aryna Sabalenka zwyciężczynią US Open. W finale pokonała Jessicę Pegulę

2024-09-08 08:55 aktualizacja: 2024-09-08, 14:04
Aryna Sabalenka. Fot. PAP/EPA/	JOHN G. MABANGLO
Aryna Sabalenka. Fot. PAP/EPA/ JOHN G. MABANGLO
Rozstawiona z numerem drugim Białorusinka Aryna Sabalenka pokonała amerykańską tenisistkę Jessicę Pegulę (nr 6.) 7:5, 7:5 w finale wielkoszlemowego turnieju US Open. To jej trzeci w karierze triumf w imprezie tej rangi, ale pierwszy w Nowym Jorku.

Dwa poprzednie wielkoszlemowe triumfy Sabalenki miały miejsce w Melbourne, gdzie wygrała Australian Open w 2023 i 2024 roku.

Białorusinka to zdecydowanie najrówniej grająca w ostatnich latach zawodniczka w Wielkim Szlemie. Z 12 ostatnich imprez tej rangi, w których brała udział, aż w dziewięciu dotarła co najmniej do półfinału.

26-latka z Mińska blisko triumfu w Nowym Jorku była już kilka razy. Na półfinale rywalizację kończyła w 2021 i 2022 roku. W poprzednim natomiast uległa w finale Amerykance Coco Gauff. Tym razem zrobiła też ostatni krok.

"Brak mi słów, tyle razy byłam tu już tak blisko tytułu. Marzyłam o nim i wreszcie mi się udało zdobyć to piękne trofeum. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Wciąż pamiętam wszystkie porażki, jakich tu doznałam. Jestem dumna z siebie i z mojego zespołu. Ciężka praca przyniosła efekt" - powiedziała Sabalenka.

Finał, choć został rozstrzygnięty w dwóch setach, trwał blisko dwie godziny i obfitował w zwroty akcji. Pierwsza z przełamania cieszyła się Pegula, wychodząc na prowadzenie 2:1. Cztery kolejne gemy padły jednak łupem Sabalenki.

Białorusinka serwując na zwycięstwo w pierwszym secie dała jednak rywalce odrobić stratę. Później to Amerykanka miała break pointa na 6:5, ale go zmarnowała, a następnie znów dała się przełamać, po bardzo długim, 14-punktowym gemie i wiceliderka listy WTA była w połowie drogi do tytułu.

Set drugi to dla odmiany dobry początek Sabalenki, która prowadziła 3:0, a potem dominacja Peguli, która wygrała pięć kolejnych gemów. 30-latka z Buffalo ostatecznie nie zdołała doprowadzić do trzeciej partii. Rywalka wróciła do świetnej gry, zdobyła trzy gemy z rzędu i wykorzystując drugą piłkę meczową sięgnęła po tytuł.

Białorusinka wzbogaciła się o 3,6 mln dolarów. Pegula otrzymała połowę tej kwoty.

Sabalenka została zaledwie drugą tenisistką w obecnym stuleciu, która w jednym sezonie wygrała Australian Open i US Open. W 2016 roku dokonała tego Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber.

Pegula po raz pierwszy wystąpiła w wielkoszlemowym finale. Przed tegorocznym US Open jej najlepszym wynikiem w imprezie tej rangi był ćwierćfinał.

"To był dla mnie niesamowity miesiąc. Zrobiłam coś, czego się nie spodziewałam. Jestem bardzo wdzięczna za to, co tu się wydarzyło. Wiedziałam, że będzie dziś ciężko i cieszę się, że utrzymywałam się w meczu" - przyznała Amerykanka.

To było ósme spotkanie tych zawodniczek i szósta wygrana Sabalenki. Poprzednią odnotowała zaledwie trzy tygodnie temu w finale w Cincinnati.

W poniedziałkowym notowaniu światowego rankingu Sabalenka nadal będzie druga, wyraźnie ustępując prowadzącej Idze Świątek. Polka, która w Nowym Jorku zwyciężyła dwa lata temu, w tym roku odpadła w ćwierćfinale po porażce z Pegulą.

Wynik finału:

Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) - Jessica Pegula (USA, 6) 7:5, 7:5.(PAP)

wkp/ pp/gn/