Zdominowane przez Hamas władze Strefy oskarżyły w niedzielę wieczorem Izrael o dokonanie "masakry" w obozie uchodźców w Rafah, w którym przebywa ok. 110 tys. osób.
Według palestyńskich medyków, izraelskie pociski uderzyły w namioty dla wysiedleńców. Na nagraniu z miejsca ataku widać ogromne zniszczenia - dodają. Lekarze poinformowali, że izraelski nalot nastąpił, po tym jak Hamas po raz pierwszy od miesięcy przeprowadził ataki rakietowe na Tel Awiw.
Natomiast armia izraelska w opublikowanym komunikacie potwierdziła fakt ataku, który miał być wymierzony w "kompleks, w którym działała znaczna liczba terrorystów Hamasu". Atak miał być przeprowadzony "na podstawie precyzyjnych danych wywiadowczych i przy wykorzystaniu precyzyjnej amunicji".
Armia przyznała, że otrzymała informacje, iż "wielu cywilów doznało uszczerbku". "Informacje te są sprawdzane" - dodano.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył po niedzielnym posiedzeniu jego gabinetu wojennego, że "jest zdecydowanie przeciwny" zakończeniu działań wojennych w Gazie.(PAP)
jm/