Jak poinformował na Telegramie mer Moskwy Siergiej Sobjanin drony zestrzelono w obwodach Ljuberckim i Ramenskoje w rejonie Moskwy oraz Podolskim odległym o ok. 38 km od Kremla.
"Według wstępnych informacji, nie ma zniszczeń ani ofiar" - napisał Sobianin.
Niezależne rosyjskie kanały SHOT i Baza na Telegramie, jak pisze Reuter blisko powiązane z rosyjskim służbami bezpieczeństwa, poinformowały, że zawieszono ruch lotniczy na lotniskach Wnukowo i Domodiedowo.
Władze lokalne cytowane przez Reutera informują o atakach również na inne rejony Rosji. Gubernator obwodu briańskiego, położonego w południowo zachodniej części Rosji, przy granicy z Ukrainą, przekazał na Telegramie, że w ciągu nocy zestrzelono 59 dronów. Jak dodał, nie było zniszczeń ani ofiar.
Odłamki zestrzelonego drona w obwodzie tulskim, spadły na magazyny paliw i systemy energetyczne. Również tam, według lokalnych władz, miało nie być ofiar ani istotnych zniszczeń. Atakowany był także Lipieck.
Reuter zauważa, że rosyjskie władze często nie informują o pełnym zakresie strat wyrządzanych przez ukraińskie ataki i zastrzega, że podanych informacji nie można zweryfikować.
Kijów głosi, że ataki na rosyjską infrastrukturę wojskową, transportową i energetyczną są odpowiedzią na rosyjskie ataki na jego terytorium dokonywane systematycznie od rozpoczęcia inwazji w 2022 r. (PAP)
jm/pp/