B. prezes Trybunału Konstytucyjnego: obecnie w Polsce ws. aborcji obowiązuje stan prawny z 1997 r.

2024-04-09 16:35 aktualizacja: 2024-04-09, 22:49
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak
W Polsce ws. aborcji obowiązuje stan prawny z 1997 r. - powiedział we wtorek b. prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. Ocenił, że "to nie prawo karne ma zwalczać aborcję, ale normy o charakterze społecznym, a więc zasady moralne i wychowanie".

W siedzibie KEP odbyła się we wtorek konferencja nt. prawa do życia w kontekście rozpoczynającej się w Sejmie dyskusji nad projektami ustaw liberalizującymi dostęp do aborcji.

W czwartek odbędzie się pierwsze czytanie projektów ustaw dot. aborcji. Prof. Zoll nawiązał we wtorek do założeń projektu Trzeciej Drogi (PSL i Polska 2050), który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji.

"Projekt Trzeciej Drogi dot. aborcji jest niepotrzebny w dzisiejszym stanie prawnym w Polsce, ponieważ wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. nie obowiązuje" - powiedział prof. Zoll, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993–1997, rzecznik praw obywatelskich w latach 2000–2006. Zauważył, że wyrok został wydany przez "zespół ludzi, których nie można nazwać Trybunałem Konstytucyjnym".

"Zasiadały tam trzy osoby, które sędziami trybunału nie są, zaś przewodniczyła mu osoba, która w sposób łamiący Konstytucję RP została powołana na stanowisko prezesa TK. W związku z tym, obecnie obowiązuje w Polsce stan prawny z 1997 roku" – powiedział prof. Zoll. Według niego, propozycja Trzeciej Drogi "idzie dalej niż potrzeba". "Uważam, że wystarczy uchwała Sejmu, która została już podjęta, iż orzeczenie z 2020 r. jest nieistniejące".

"Całą dyskusję o aborcji opiera się teraz szczególnie na tym, że jest to podstawowe prawo człowieka. Tymczasem to jest nieprawda. Nie ma tak wyrażonego prawa" - powiedział były prezes TK.

Zaznaczył, że "każdego prawnika bez względu na jego światopogląd, powinno interesować ewentualne dopuszczenie do aborcji, które musi być usprawiedliwione wynikiem, uzyskanym po konfrontacji dwóch dóbr tak, jak wszystkie inne sytuacje, w których mamy wyłączoną sytuację bezprawności zachowania". Jako przykład podał obronę konieczną. "Nie ma prawa do obrony koniecznej. (...) Natomiast możesz poświęcić nawet życie osoby atakującej broniąc swojego życia" - powiedział prof. Zoll.

Opierając się na orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), prof. Zoll powiedział, że "od początku zapłodnienia mamy do czynienia z dobrem prawnym, bo to jest osobny podmiot ochrony". "W związku z tym cały problem, czy możemy dopuścić aborcję musi być wynikiem analizy, czy wartość tego dobra prawnego, jakim jest dziecko jest większa niż dobro prawne, które ma być chronione poprzez wykonanie aborcji" - powiedział prof. Zoll.

Zastrzegł, że "cały czas istnieje problem z ustaleniem, czy zarodek to jest rozwijający się człowiek, czy to jest przyszły człowiek". "Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE daje bardzo silny argument, że to jest rozwijający się człowiek. W związku z tym sytuacja, w której kobieta nie jest zagrożona w jakiś sposób ani fizycznie ani w decydującym stopniu psychicznym, a jedynie ma np. ciężką sytuację materialną bądź życiową, jest za mały, żeby poświęcić rozwijającego się człowieka" - wyjaśnił prawnik.

Podkreślił, że "pluralizm społeczeństwa polega na tym, że obowiązują różne normy moralne". "W związku z tym, jeśli coś jest jednoznacznie zakazane moralnie, jest złem to wówczas to nie musi być od razu uznane za zakazane, za bezprawne. Państwo ze względu na inne stanowisko z punktu widzenia moralności nawet mniejszości, nie może wprowadzać zakazu ani nakazu danego zachowania" - powiedział były prezes TK.

Jego zdaniem osoby, które z punktu widzenia moralnego uznają aborcję jako zło, muszą także uznać, że nie każdy akt aborcji jest aktem bezprawnym oraz takim, który jest karalny. Ocenił, że "prawo karne jest najmniej właściwym środkiem do zwalczania aborcji. To nie prawo karne ma ją zwalczać, ale normy o charakterze społecznym a więc zasady moralne i wychowanie".

Stwierdził, że "wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. zrobił bardzo źle Kościołowi katolickiemu i systemowi ochrony ludzkiego życia". "Społeczeństwo przyzwyczaiło się do tzw. kompromisu. Natomiast ten wyrok wywołał burzę, którą mamy obecnie w Sejmie" - powiedział prof. Zoll.

W czwartek odbędzie się pierwsze czytanie projektów ustaw dot. aborcji, w piątek prawdopodobnie będą one głosowane.

W sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych w listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty ustaw. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania. Pod koniec stycznia br. do Sejmu wpłynął projekt grupy posłów klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on, że osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.

Oprócz tych projektów pod koniec lutego Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) złożyła w Sejmie projekt ustawy, który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji. Politycy TD chcą też, aby w sprawie aborcji odbyło się referendum.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju.(PAP)

Autorka: Magdalena Gronek

kgr/