Barbara Dolniak: nie uwzięliśmy się na PiS; Polacy w wyborach powiedzieli, że należy władzę rozliczyć za nieprawidłowości [STUDIO PAP]

2024-02-07 08:14 aktualizacja: 2024-02-07, 14:15
Barbara Dolniak. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Barbara Dolniak. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Władza musi być pod kontrolą społeczeństwa. Nie uwzięliśmy się na PiS, Polacy w wyborach powiedzieli, że należy władzę rozliczyć za popełnione nieprawidłowości - mówiła w Studiu PAP posłanka KO Barbara Dolniak.

"Każdy obywatel, który naruszył prawo musi ponieść odpowiedzialność. Nie może być takich, którzy tej odpowiedzialności usiłują uniknąć mówiąc, że uwzięliśmy się na poprzednią władzę" - podkreśliła Dolniak.

Pytana o sprawę polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika stwierdziła, że zgodnie z konstytucją oni "utracili mandat i nie są już posłami".

"Osoby, które utraciły mandat, nie mogą wejść na salę plenarną" - dodała.

Odnosząc się do planowanych zmian w Trybunale Konstytucyjnym zaznaczyła, że jej środowisko polityczne od początku mówiło, że w TK jest trzech "sędziów dublerów", czyli są to osoby, które w Trybunale nie powinny zasiadać.

"Nie mogą w Trybunale orzekać osoby, które zajmują stanowiska osób prawidłowo wybranych. To, że prezydent przyjął od nich ślubowanie, nie zmienia faktu, że przyjął je od osób, które nie mogą pełnić stanowiska sędziów" - powiedziała Dolniak.

Zapytana jak rząd będzie się w przyszłości odnosił do wyroków obecnego TK, posłanka KO odpowiedziała pytaniem, "jak można stosować się do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, wydanego w składzie, w którym zasiadają 'sędziowie dublerzy'?".

Dolniak powiedziała, że jest zwolenniczką jak najszybszych decyzji w sprawie zmian w TK.

"Nie możemy żyć w państwie, w którym obywatel czuje niepewność, co do tego jak zachowają się organy państwa i czy będą one niezależne i niezawisłe. Trybunał Konstytucyjny odgrywa tak istotną rolę, że musi być poza wszelkimi podejrzeniami" - podkreśliła.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-TD) zapytany we wtorek w Polsat News o zmiany w Trybunale Konstytucyjnym mówił, że widzi dwa możliwe rozwiązania: odwołanie tzw. sędziów dublerów w drodze uchwały Sejmu lub poprzez ustawę.

"Można to zrobić etapowo, można też zrobić to jednym posunięciem, ale trzeba pamiętać, że ustawa kończy swój bieg u prezydenta. Jeśli prezydent nie będzie przekonany, chociażby co do jej założeń, to trudno podejmować ryzyko przeprowadzenia procesu legislacyjnego" – zaznaczył.

8 października 2015 r. Sejm VII kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę, którzy mieli być następcami trzech sędziów kończących kadencję 6 listopada i 2 sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej. 25 listopada tamtego roku Sejm nowej, VIII kadencji, przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. 2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych sędziów zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda.

3 grudnia 2015 r. TK uznał, że poprzedni Sejm VII kadencji wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.

Po ostatnich wyborach - w połowie listopada ub.r. - ówczesny przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK. W tym kontekście wskazywani są sędziowie Mariusz Muszyński oraz Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak wybrani później w miejsce zmarłych Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego. (PAP)

autor: Jarema Jamrożek

jc/