Bartosz Kurek po zdobyciu brązu w Lidze Narodów: doceniajmy, że te medale są zdobywane seryjnie

2024-06-30 20:44 aktualizacja: 2024-07-01, 09:52
 Polak Bartosz Kurek (L) i Klemen Cebulj (P) ze Słowenii w meczu o 3. miejsce siatkarskiej Ligi Narodów w Łodzi, fot. PAP/Marian Zubrzycki
Polak Bartosz Kurek (L) i Klemen Cebulj (P) ze Słowenii w meczu o 3. miejsce siatkarskiej Ligi Narodów w Łodzi, fot. PAP/Marian Zubrzycki
"Mam nadzieję, że nie przyjdą już ciemne czasy polskiej siatkówki. Teraz są te złote i doceniajmy, że te medale są zdobywane seryjnie" - podkreślił kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski Bartosz Kurek. W niedzielę biało-czerwoni wywalczyli brąz Ligi Narodów.

Polscy siatkarze w meczu o trzecie miejsce rozgrywanego w łódzkiej Atlas Arenie turnieju finałowego LN pokonali Słowenię 3:0 (26:24, 25:16, 25:17). Tym samym zdobyli trzeci brązowy krążek w tych rozgrywkach (wcześniej trzecie miejsce zajęli także w 2019 i 2022 r.). W swoim dorobku mają również wywalczone rok temu złoto i srebro z 2021 roku.

Jak podkreślił Kurek, to kolejny cenny sukces polskiej reprezentacji.

"Przestrzegam wszystkich, żeby te medale układać według jakichś kategorii, deprecjonować je i mówić, która impreza jest ważniejsza, a która mniej istotna. Mam nadzieję, że nie przyjdą już ciemne czasy polskiej siatkówki. Teraz są te złote i doceniajmy to, że te medale są zdobywane seryjnie" – powiedział kapitan drużyny narodowej.

Polacy, poza pierwszym setem, nie mieli większych problemów z pokonaniem Słoweńców, choć w przeszłości ten zespół był niewygodnym przeciwnikiem dla biało-czerwonych. Kluczowe do odniesienia zwycięstwa była zagrywka, w tym osiem asów serwisowych i 15 punktów zdobyte blokiem.

"Ważny był też nasz mental. Wyszliśmy zdeterminowani, żeby zdobyć ten brązowy medal. Istotna była też fizyka, bo Słowenia przez całą Ligę Narodów grała jednym składem. To daje pewne atuty, ale w takich meczach, jak dziś, może zabraknąć energii" – tłumaczył atakujący, który w niedzielę zdobył 10 punktów.

Podkreślił, że jest dumny z postawy zespołu. Tym bardziej, że - jak zwrócił uwagę - turniej finałowy LN miał podwójną stawkę, ponieważ w jego trakcie trwała wewnętrzna rywalizacja o miejsce w składzie kadry na igrzyska w Paryżu.

"Można mówić, że wypieramy tę rywalizację z głowy, że nie myślimy o tej niechybnej decyzji trenera, ale ja jeszcze nie grałem w turnieju w takiej atmosferze. Obserwując grę swoich kolegów i wchodząc na boisku wszyscy zdawali sobie sprawę, że to są ostatnie chwile, żeby pokazać trenerowi, że może na niego postawić. Sam jestem zmęczony tym procesem selekcji. Dlatego tym bardziej wielki szacunek dla tej drużyny, że potrafiła się zjednoczyć i wywalczyć ten medal" – przyznał Kurek. (PAP)

 

autor: Bartłomiej Pawlak

sma/