Bramki: 0:1 Ivan Schranz (25), 1:1 Jude Bellingham (90+5), 2:1 Harry Kane (91-głową).
Żółta kartka - Anglia: Marc Guehi, Kobbie Mainoo, Jude Bellingham. Słowacja: Juraj Kucka, Milan Skriniar, Peter Pekarik, Denis Vavro, Norbert Gyomber.
Sędzia: Umut Meler (Turcja). Widzów 47 244.
Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Marc Guehi, Kieran Trippier (66. Cole Palmer) - Bukayo Saka, Kobbie Mainoo (84. Eberechi Eze), Jude Bellingham (106. Ezri Konsa), Declan Rice, Phil Foden (90+4. Ivan Toney) - Harry Kane (106. Conor Gallagher).
Słowacja: Martin Dubravka - Peter Pekarik (109. Lubomir Tupta), Denis Vavro, Milan Skriniar, David Hancko - Juraj Kucka (80. Matus Bero), Stanislav Lobotka, Ondrej Duda (80. Laszlo Benes) - Ivan Schranz (90+3. Norbert Gyomber), David Strelec (61. Robert Bozenik), Lukas Haraslin (61. Tomas Suslov).
Bohaterem wicemistrzów Europy był Jude Bellingham, który zdobył bramkę na wagę remisu, popisując się przewrotką w piątej doliczonej minucie. Napastnik, który w sobotę skończył 21 lat, "uratował" swoją reprezentację tak samo, jak przez dużą część sezonu dostarczał punkty Realowi Madryt w hiszpańskiej ekstraklasie.
Przez długą część meczu faworyci jednak wyglądali co najwyżej przeciętnie, a ich statyczność przypominała postawę wyeliminowanych w sobotę przez Szwajcarię Włochów (0:2), którzy bronili tytułu.
Na kolejną niespodziankę zanosiło się od 25. minuty, kiedy David Strelec dostrzegł wbiegającego w pole karne Ivana Schranza, a 30-letni napastnik Slavii Praga wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Jordanem Pickfordem, zdobywając swoją trzecią bramkę w trwającym turnieju. Tym samym zrównał się na czele klasyfikacji strzelców z Gruzinem Georgesem Mikautadze i Niemcem Jamalem Musialą.
Dopiero wtedy faworyt zaczął powoli się przebudzać i odsuwać zagrożenie spod własnej bramki. W końcowych minutach pierwszej połowy praktycznie nie schodził z pola karnego Słowacji, ale ta presja nie przyniosła reprezentacji "Trzech Lwów" choćby celnego uderzenia na bramkę Martina Dubravki.
Bramkarz Newcastle United został pokonany w 50. minucie przez Phila Fodena, ale po analizie VAR gol nie został uznany, bo jego zdobywca był na spalonym.
Gdy wydawało się, że Anglia będzie osiągać coraz większą przewagę, przez własną niefrasobliwość prawie straciła drugą bramkę w 55. minucie. W niegroźnej sytuacji obrońcy sprezentowali piłkę rywalom w okolicach linii środkowej boiska, a Strelec widząc, że Pickford jest daleko przed własnym polem karnym, od razu oddał strzał - minimalnie niecelny.
Później opadająca z sił Słowacja skupiła się na obronie i długo dopisywało jej szczęście. W 78. minucie w znakomitej okazji po dośrodkowaniu z lewego skrzydła znalazł się Harry Kane, ale po główce kapitana Anglików piłka minimalnie minęła bramkę. Jeszcze bliżej był w 81. Declan Rice, który oddał strzał z dystansu, ale trafił w słupek.
Dopiero w doliczonym czasie gry piłka została dograna w pole karne Słowaków, a tam skuteczną przewrotką popisał się Bellingham, doprowadzając do dogrywki. To drugi gol pomocnika Realu Madryt w trwającym turnieju. Uratował on Anglię przed blamażem podobnym jak w 2016 roku, kiedy w tej samej rundzie sensacyjnie uległa Islandii 1:2.
Dogrywka rozpoczęła się idealnie dla finalistów poprzedniej edycji ME. W jej pierwszej minucie po kilku przypadkowych zagraniach piłkarzy obu drużyn piłka znalazła się na głowie Kane'a, który bez problemu posłał ją do siatki, również strzelając swoją drugą bramkę w Niemczech.
Słowaków stać było jeszcze na kilka akcji w końcowych minutach drugiej części dogrywki. Rozgrywali piłkę z zadziwiającą świeżością, jednak nie stworzyli konkretnego zagrożenia i żegnają się z turniejem.
Rywalem Anglii w ćwierćfinale będzie pogromca mistrzów Europy, czyli Szwajcaria. (PAP)
sma/