"Nie widzieliśmy żadnych dowodów na to, by oni przekazywali bezpośrednią pomoc wojskową Rosji, ale wyrażaliśmy nasze obawy dotyczące ich wkładu dla rosyjskiej bazy przemysłowo-zbrojeniowej. Jest to coś, o czym sekretarz stanu Blinken mówił, będąc w minionym tygodniu w Europie" - powiedział Sullivan podczas briefingu w Białym Domu. Odpowiedział w ten sposób na pytanie o wtorkową wizytę szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa w Chinach.
Swój niepokój związany ze wsparciem rosyjskiego przemysłu wyraził w minionym tygodniu prezydent USA Joe Biden w rozmowie z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Według doniesień prasy podczas wizyty w Brukseli na spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO Blinken miał informować i ostrzegać sojuszników o zwiększonym wsparciu Chin dla rosyjskiego przemysłu, m.in. przez eksport kluczowych materiałów, komponentów czy elektroniki. USA wcześniej ostrzegały Pekin przed wysyłaniem broni Rosji, grożąc mu sankcjami. Groźby te dotyczyły dotąd jednak tylko bezpośredniego wsparcia za pomocą śmiercionośnego uzbrojenia.
We wtorek i środę prezydent Biden przyjmie tymczasem w Białym Domu premiera Japonii Fumio Kishidę w ramach wizyty o randze państwowej. Obaj liderzy mają m.in. rozmawiać i podpisać szereg umów o zwiększeniu współpracy wojskowej i współpracy przemysłów obronnych. W czwartek z kolei Biden przyjąć ma prezydenta innego azjatyckiego sojusznika USA - Filipin - Ferdinanda Marcosa jr. Do wizyty dochodzi w momencie rosnących napięć między Filipinami i Chinami w związku z agresywnymi działaniami chińskiej marynarki na Morzu Południowochińskim. Biden, Marcos i Kishida mają spotkać się też w ramach spotkania trójstronnego, pierwszego w historii spotkania w tym formacie.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
kgr/