"Stany Zjednoczone dostarczyły niedawno Ukrainie system ATACMS o zasięgu do 165 km w ramach naszego ciągłego wsparcia dla narodu ukraińskiego w obronie jego terytorium przed brutalną inwazją Rosji. Wierzymy, że zapewni to znaczący wzrost zdolności Ukrainy na polu bitwy, nie narażając przy tym naszej gotowości wojskowej" - powiedziała Watson w odpowiedzi na pytanie PAP.
Jak dodała, rakiety pozwolą Ukrainie razić cele położone głębiej na Ukrainie i nie pozwolić Rosjanom na posiadanie "bezpiecznego schronienia" na okupowanym terytorium.
"Jesteśmy zobowiązani nadal zapewniać Ukrainie pomoc wojskową, której potrzebuje, aby odnieść sukces na polu bitwy i walczyć o wolność i niepodległość" - zaznaczyła Watson.
Biały Dom w ten sposób potwierdził wcześniejsze doniesienia "Wall Street Journal" i innych mediów, że Ameryka dostarczyła Ukrainie rakiety, o które ta od dawna zabiegała. Ukraina po raz pierwszy użyła pocisków do ataku na bazy lotnicze pod Berdiańskiem i Ługańskiem, zadając poważne zniszczenia rosyjskiemu lotnictwu.
Jeszcze w ubiegłym roku prezydent Joe Biden i jego doradca Jake Sullivan sugerowali, że dostarczenie rakiet może doprowadzić do wywołania III wojny światowej, zaś Pentagon sugerował, że USA ma zbyt mało rakiet w zasobach. Przełom nastąpił jednak w okolicach lipcowego szczytu NATO w Wilnie, zaś według doniesień prasy decyzja zapadła podczas wrześniowej wizyty prezydenta Zełenskiego w Białym Domu.
ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS rakiety balistyczne o zasięgu do 300 km. Ukraina otrzymała starszą wersję pocisków o zasięgu 165 km, zawierającą subamunicje kasetową.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
nl/