"Będziemy z wami tak długo, jak trzeba, będzie z wami cały kraj. Będziemy szanować wasze święte miejsca i tradycje i odbudujemy Maui w sposób, który wy chcecie go odbudować, a nie jak chcą tego inni" - powiedział Biden w centrum spustoszonej przez ogień Lahainy, byłej stolicy Królestwa Hawajów stojąc obok 150-letniego drzewa-banianu, które przeżyło pożar. "Zostało poparzone, ale wciąż stoi. Uważam, że to potężny symbol tego, co możemy zrobić i co zrobimy, by przejść przez ten kryzys" - dodał. Zapowiedział, że akcja ratowniczo-poszukiwawcza będzie trwała do skutku.
Join the First Lady and I as we participate in a community event with leaders, survivors, families, and organizations following devastating wildfires on Maui, Hawai'i. https://t.co/HJ0IOPUQBa
— President Biden (@POTUS) August 22, 2023
Jak przyznał, zniszczenia spowodowane przez pożary są "przytłaczające", podobnie jak 114 ofiar i setki zaginionych. Wyraził współczucie dla rodziców zaginionych dzieci, wspominając, że kiedy jego pierwsza żona zginęła w wypadku samochodowym przez długi czas nie wiedział, czy przeżyło go jego dwóch synów.
Join me as I deliver remarks on Maui, Hawai'i to discuss the ongoing disaster response and reiterate my Administration's actions to support recovery. https://t.co/bxAbfA1hDp
— President Biden (@POTUS) August 21, 2023
W czasie swojej wizyty Biden obejrzał zniszczenia podczas lotu śmigłowcem nad spalonymi i uczestniczył w ceremonii ze starszyzną Lahainy.
W poniedziałek gubernator Hawajów Josh Green powiedział, że jak dotąd potwierdzono śmierć 114 osób, ale nadal ponad 1000 jest uznanych za zaginionych. Wiele z nich to dzieci. (PAP)
mmi/