"Biden i jego rząd starają się ratować i chronić politykę zagraniczną (prezydenta) tak bardzo, jak to możliwe" – ocenił dziennik, wymieniając w tym kontekście m.in. zezwolenie Ukrainie na rażenie celów w głębi Rosji z wykorzystaniem amerykańskiej broni dalekiego zasięgu.
Według gazety ustępująca demokratyczna administracja stara się zachować część swego dziedzictwa, chcąc pozostawić USA jako "przewodnią potęgę międzynarodową i gwaranta wielostronnego porządku", stojącego "na czele szczelnej sieci sojuszy na całym świecie".
W ostatnich tygodniach swojej prezydentury Biden intensyfikuje kontakty międzynarodowe, starając się obronić sieć sojuszy w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa – podkreślił "El Pais".
Prezydent USA stara się m.in. skonsolidować powiązania Waszyngtonu z Japonią i Koreą Południową, a także ustabilizować stosunki z Chinami podczas spotkania z Xi Jinpingiem w Peru i przywódcami krajów grupy G20 na szczycie w brazylijskim Rio de Janeiro.
"El Pais" zauważył jednak, że podróż Bidena do Ameryki Południowej "po raz kolejny obnażyła słabości jego administracji u schyłku kadencji". Gazeta podkreśliła, że wizyta przywódcy USA została przyćmiona przez obecność chińskiego przywódcy, który "wyraźnie zaznaczył rosnące wpływy Chin w regionie".
Polityka Trumpa najprawdopodobniej wyznaczy nowe kierunki polityki zagranicznej w wielu kwestiach, w tym w zakresie pomocy dla Ukrainy – przewiduje hiszpański dziennik. "Waszyngton ostrzegł europejskich sojuszników, że od stycznia to oni będą musieli zapewnić większość tego, czego potrzebuje kraj zaatakowany przez Rosję" – przypomniał "El Pais". (PAP)
mrf/ szm/ pap