Jak podał „Washington Examiner” wiceprezydentka USA i kandydatka w listopadowych wyborach prezydenckich Kamala Harris również weźmie udział w spotkaniu w Situation Room. Oczekuje się, że wcześniej Biden przeprowadzi rozmowę z królem Jordanii Abdullahem II.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział na posiedzeniu swojego rządu w niedzielę, że państwo żydowskie jest już w stanie „wielofrontowej” wojny z Iranem i jego sojusznikami.
Waszyngtoński dziennik przypomina, że w stolicy Libanu Bejrucie w zeszłym tygodniu zginął w izraelskim ataku wysoki rangą dowódca wojskowego skrzydła proirańskiego Hezbollahu Fuad Szukr. W Teheranie zaś czołowy przywódca polityczny Hamasu Ismail Hanije został zabity zaledwie kilka godzin po śmierci Szukra. O zamach w irańskiej stolicy oskarżany jest Izrael. W Strefie Gazy Izrael już prawie dziesięć miesięcy prowadzi wojnę z Hamasem po ataku tego terrorystycznego ugrupowania na państwo żydowskie z 7 października 2023 roku.
„Zabójstwa, które nastąpiły wkrótce po ataku rakietowym (z 27 lipca) na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan, w którym zginęło 12 dzieci i nastolatków, zaogniły już i tak niezwykle napięte stosunki na Bliskim Wschodzie. Najwyższe kierownictwo Iranu zapowiedziało po zabójstwie Ismaila Hanijego z Hamasu „surową zemstę”, podczas gdy Izrael oświadczył, że jest gotowy bronić się przed jakimkolwiek atakiem odwetowym” – podkreśla „Washington Examiner”.
Jak dodaje gazeta Waszyngton w obawie przed rozszerzeniem konfliktu miał zwrócić się do Teheranu, aby nie eskalował działań. Amerykanie poprosili również Izraelczyków o deeskalację.
Nadzieję na to, że nie dojdzie do jeszcze większego napięcia ma także minister spraw zagranicznych Jordanii Ajman Safadi. „Chcemy, aby eskalacja się zakończyła” — powiedział Safadi, który przebywa w Iranie z pierwszą oficjalną wizytą wysokiego rangą urzędnika jordańskiego w tym kraju od ponad dwóch dekad.
„Washington Examiner” uważa, że poniedziałkowe spotkanie Bidena z doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego ma duże znaczenie w kontekście listopadowych wyborów w USA.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
kh/