Biejat pod KPRM powiedziała, że Warszawa w ostatnich latach na skutek "fatalnych reform podatkowych Prawa i Sprawiedliwości" straciła 11 miliardów złotych. Oceniła, że PiS "robiło wszystko, żeby zagłodzić samorządy, zwłaszcza duże miasta". "Warszawa z pewnością była wśród tych, które zdaniem PiS na wsparcie nie zasługiwały" - dodała.
"Chcę zwrócić się do premiera Donalda Tuska z prośbą o oddanie Warszawie tych 11 miliardów złotych. To jest kwota, która mogłaby posłużyć Warszawie na walkę z kryzysem mieszkaniowym. To jest kwota, która pozwoliłaby wybudować mieszkania czynszowe. Za te pieniądze można wybudować nawet 40 tysięcy mieszkań. To równowartość budowy jednej nitki metra" - wyliczała.
Kandydatka Lewicy na prezydenta stolicy powiedziała, że pieniądze te mogłyby również być przeznaczone na podwyższenie płac dla pracowników instytucji samorządowych, których nie objęły podwyżki wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. "Nie będziemy mieli dobrych instytucji publicznych, dobrych usług w mieście, dopóki wreszcie nie zaczniemy ich doceniać" - dodała.
Biejat wskazała, że stracone 11 mld zł to połowa budżetu Warszawy za rok 2023. Zaapelowała jednocześnie, by walka o te środki toczyła się ponad podziałami politycznymi.
"Dlatego dzisiaj wracam się do innych kandydatów na urząd prezydenta miasta stołecznego Warszawy. Pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego, pana (Tobiasza) Bocheńskiego i wszystkich innych, żeby poparli ten apel. Żeby razem ze mną solidarnie zwrócili się do pana premiera o wsparcie Warszawy" - powiedziała.
Polityk Lewicy podkreśliła, że dzięki uzupełnieniu tej "ogromnej dziury budżetowej w naszym budżecie" Warszawa mogłaby odważnie patrzeć w przyszłość i stać się prawdziwie europejską stolicą, która "potrafi nie tylko rozwijać się na miarę Polski, ale wytyczać trendy na skalę Europy". (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
kh/