Biskup polowy Wojska Polskiego: powstańcy uczą nas bronić godności ludzkiej osoby oraz wolności

2024-07-31 08:16 aktualizacja: 2024-07-31, 10:55
Biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Fot. PAP/Marcin Obara
Biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Fot. PAP/Marcin Obara
Powstańcy warszawscy uczą nas bronić godności ludzkiej osoby oraz wolności – powiedział w rozmowie z PAP biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Zaznaczył też, że nikt nie ma prawa wyrażać swoich poglądów w taki sposób, który rani czy obraża inne osoby.

W czwartek 1 sierpnia przypada 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, największej akcji zbrojnej podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. O godz. 17, zwanej 'Godziną W', w mieście zawyją syreny, a w kościołach katolickich rozlegną się dzwony.

"Powstanie Warszawskie odegrało bardzo ważną rolę w historii naszego kraju, mimo że nie zakończyło się zwycięstwem. Wciąż pozostaje ważnym punktem odniesienia dla Polaków oraz dla przyszłości naszej ojczyzny" - powiedział PAP biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz.

"Jak wspominają sami powstańcy, ważnym motywem, dla którego w sierpniu 1944 r. podjęli nierówną walkę z okupantem, było pięć lat pogardy, lekceważenia, deptania ludzkiej godności oraz terror, który wprowadzili hitlerowcy" - powiedział hierarcha.

Zwrócił uwagę, że "pamiątką tamtego czasu są fotografie obrazujące czasy niemieckiej okupacji w Generalnej Guberni wykonane przez samych hitlerowców". "Możemy na nich zobaczyć, z jaką wyższością i pogardą okupanci patrzyli na Polaków czy inne mniejszości mieszkające w Polsce" - wskazał duchowny.

Bp Lechowicz podkreślił, że "także dziś trzeba stawać w obronie godności ludzkiej osoby, upominając się o godność każdego człowieka, począwszy od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci". Dodał, że nie można także pozostawać obojętnym wobec bezdomnych, bezbronnych czy chorych. Zaznaczył, że należy im się taki sam szacunek i prawa jak tym, których życie potoczyło się lepiej.

Biskup polowy przypomniał, że sztandarowym hasłem powstańców była walka o wolność i niepodległość ojczyzny. "Po 80 latach od tamtego zrywu przyszło nam żyć w czasach, kiedy wolność, suwerenność oraz niepodległość nie są czymś oczywistym. Wojna w Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie pokazuje, że wojna konwencjonalna nie jest reliktem przeszłości. Zagraża nam wojna w znaczeniu militarnym, bo wojna w sensie zagrożenia dla naszej wolności już ma miejsce" - stwierdził biskup.

Jako przykład przytoczył ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. "W imię swoiście rozumianej wolności oglądaliśmy ukazaną w krzywym zwierciadle Ostatnią Wieczerzę. Nie po raz pierwszy okazuje się, że pod pozorem wolności i tolerancji można dopuszczać się postaw nie mających z tymi wartościami nic wspólnego" - powiedział bp Lechowicz.

Oświadczył, że w pełni podziela sprzeciw chrześcijan z różnych stron świata i oficjalne stanowisko biskupów francuskich w tej sprawie.

"Nie możemy przechodzić obojętnie obok wydarzeń, które w tak ewidentny sposób deprecjonują chrześcijaństwo i wyśmiewają się z religii chrześcijańskiej, która stanowi skądinąd ważną część kodu kulturowego naszego kontynentu" - powiedział biskup. "Jeśli Europa odetnie się do swoich korzeni, to możemy się domyślać, co z niej faktycznie pozostanie; to, co z drzewem odciętym od korzenia" - dodał.

Zaznaczył, że każdej osobie, bez względu na jej światopogląd czy wyznawaną religię, należy się szacunek. "Nikt nie ma prawa wyrażać swoich poglądów w sposób raniący czy obrażający inne osoby" - stwierdził bp Lechowicz.

Bp polowy WP zwrócił także uwagę, że tym, co charakteryzowało powstańców w 1944 r., były także wspólnota i solidarność.

"Do walki nie ruszyły pojedyncze osoby, ale zorganizowane grupy i oddziały. Powstańcy stanowili wspólnotę zjednoczoną tymi samymi celami i wartościami" - powiedział. Jak ocenił, "dziś szczególnie potrzeba nam w kraju tego ducha solidarności, zgody i jedności, którego przykład pozostawili nam bohaterscy powstańcy sprzed 80 lat".

Bp Lechowicz przypomniał również, że w czasie powstania nie ustało życie religijne w stolicy. Mimo zbombardowanych kościołów księża celebrowali msze w domach, piwnicach i na podwórkach, towarzysząc i posługując walczącym. Wielu z nich, jak choćby dominikanin o. Michał Czartoryski czy ks. Józef Stanek, zapłaciło za to własnym życie - powiedział duchowny.

Hierarcha ocenił, że ich postawa jest wskazówką dla współczesnych księży i zakonników, jak realizować powołanie. "Oni nie opuścili stolicy, ale zostali tam, gdzie byli powstańcy, ludność cywilna stolicy, chorzy, starsi, służąc im do końca pomocą duchową i ludzką. Również dziś - jak pokazują różnego rodzaju badania - wierni oczekują od duchowieństwa żywej wiary i zwykłego człowieczeństwa. Życie religijne powstańców wskazuje ponadto, jak ważną rolę wiara w Boga odgrywa w walce o wolność i godność człowieka. To kolejna lekcja, jaką przekazują nam bohaterowie sprzed ośmiu dekad" - stwierdził bp Lechowicz.

W Warszawie 1 sierpnia 1944 r. do walki stanęło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono ze zniszczonego miasta, które po powstaniu Niemcy niemal całkowicie zburzyli.(PAP)

Autorka: Magdalena Gronek

kgr/