"Siarczyste mrozy dają się we znaki nie tylko ludziom. W tak trudnych warunkach atmosferycznych warto pamiętać także o zwierzętach. Bez odpowiedniej opieki mogą nie przetrwać. Dlatego ważna jest szybka reakcja świadków. Dzięki nim strażnicy miejscy w porę zainterweniowali wobec przemarzniętego kota, błąkającego się w niedzielę w okolicy ulicy Chopina" - poinformowała we wtorek rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej st. insp. Jolanta Głowacka.
Jak podkreśliła, "biało-rudy kocur mógł nie przeżyć kolejnego dnia".
"Był tak zmarznięty, że osoby, które go znalazły myślały, że został potrącony przez samochód i ma przetrącone tylne łapki, które ciągnął za sobą po chodniku" - dodała st. insp. Głowacka.
Wyjaśniła, iż funkcjonariusze płockiej Straży Miejskiej, którzy po wezwaniu zjawili się na miejscu, zawinęli kota w koc po czym odwieźli do schroniska dla zwierząt - tam zaczekali aż zostanie wstępnie przebadany.
"Podejrzewamy, że kot do kogoś należy. Mamy nadzieję, że ktoś go szuka. Bardzo lgnie do ludzi, lubi być głaskany, lubi się miziać. Niestety kot nie posiada obroży ani czipa" - zaznaczyła st. insp. Głowacka. Na internetowej stronie Straży Miejskiej w Płocku opublikowano zdjęcia znalezionego kota.
Rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej przypomniała jednocześnie, że właściciele zwierząt domowych mają obowiązek w odpowiedni sposób zadbać o swoich pupili również zimą. Podkreśliła przy tym, że bardzo niskie temperatury to często śmiertelne zagrożenie dla zwierząt, które nie są przyzwyczajone do przebywania na zewnątrz podczas takich mrozów, jak obecnie i nie mają przygotowanego odpowiedniego schronienia.
"Niezależnie od tego, jak gęsta jest sierść kota, zimą może ona również zamarzać" - dodała st. insp. Głowacka.
W ramach płockiej Straży Miejskiej działa specjalny EkoPatrol. To zespół zajmujący się pomocą chorym, rannym lub zagubionym zwierzętom. Dysponuje on specjalnym mini radiowozem, przystosowanym do transportu zwierząt. Do EkoPatrolu należą funkcjonariusze, którzy zostali wcześniej przeszkoleni m.in. przez pracowników ogrodu zoologicznego w Płocku. (PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
jc/