"Ta afera pokazuje, że to samo środowisko, które dopuszczało się tak haniebnych czynów, które w zasadzie doprowadziło wręcz do prywatyzacji państwa, jednocześnie odpowiadało za reformę wymiaru sprawiedliwości. To jest to samo środowisko, które 'wyprodukowało' Tomasza Szmydta. To jest to samo środowisko, które jest odpowiedzialne za aferę hejterską" - powiedział Bodnar, mówiąc o sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
"Myślę, że to spowoduje, że opinia publiczna przekona się, że nie ma przestrzeni do 'okrągłego stołu' w zakresie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości czy prokuratury" - ocenił. "Nie chciałbym takich nawet sugestii dawać" - podkreślił.
Szef MS poinformował też o kolejnym - w jego ocenie - możliwym nadużyciu, które zostało odkryte po poprzednim kierownictwie Ministerstwa Sprawiedliwości. "Dużo mówi się o Funduszu Sprawiedliwości, natomiast odkryliśmy, że z kart kredytowych Ministerstwa Sprawiedliwości z Biura Komunikacji opłacane były reklamy i promocja polityków Suwerennej Polski w mediach społecznościowych. Wydatkowano na to kwoty po kilka tysięcy złotych. Gdy przeanalizowaliśmy te reklamy, to okazało się, że nie do końca mieszczą się one w ogólnym profilu resortu sprawiedliwości" - powiedział Bodnar.
"Bo jeśli ktoś robi reklamę Ministerstwa Sprawiedliwości, a ona jest o uchodźcach, to można przypuszczać, że jej cel jest bardziej wyborczy niż informacyjny" - zauważył Bodnar. Poinformował, że zawiadomienie w tej sprawie trafiło do Państwowej Komisji Wyborczej.
Do PKW na początku czerwca trafiło też zawiadomienie związane z przyznawaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości w latach 2019–2023 poza naborem lub konkursem. Resort opublikował interaktywną mapę z tymi danymi i wskazał na powiązanie środków z funduszu z okręgami wyborczymi, gdzie kandydatami ówcześni członkowie Suwerennej Polski.
"Skoro z tej mapy wynika, że poszła jako dotacja określona kwota pieniędzy do okręgu, z którego kandydował określony człowiek, to myślę, że PKW powinna mieć instrumenty zbadania, czy w ten sposób nie dochodziło do nielegalnego wzmacniania kandydata w wyborach i czy nie były to wydatki przekraczające dostępne limity i to, co można robić w kampanii" - skomentował Bodnar.
"Oczywiście, jest to dość nietypowe zadanie dla PKW, ale resort wypełnił swoją rolę poprzez opracowanie danych w postaci interaktywnej mapy. Analiza sprawozdań finansowych partii, to już rola PKW" - dodał.
Śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości prowadzi Prokuratura Krajowa, która do tej pory postawiła zarzuty siedmiu osobom, z których trzy trafiły do aresztu. Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, zajmujący się funduszem, którego głównym celem, w założeniu, jest pomoc ofiarom przestępstw. W związku ze śledztwem w kilkudziesięciu miejscach w kraju ABW wraz z prokuratorami przeprowadziła w marcu br. przeszukania, m.in. w domu b. szefa MS Zbigniewa Ziobry.
W ostatnim czasie prokuratura przekazała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu byłemu wiceszefowi MS, obecnie posłowi PiS Michałowi Wosiowi m.in. w związku z decyzją wydania 25 mln zł na zakup Pegasusa. "Ten wniosek jest kuriozalny, bo zarzuca mi się, że wspomagałem państwo polskie w walce z przestępczością" - komentował Woś.
Prokuratura Krajowa planuje kolejne wnioski o uchylenie immunitetu politykom. Według doniesień medialnych mogą one dotyczyć posłów PiS Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego (także byłego wiceszefa MS).
Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej - zgodnie z konstytucją - możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu. (PAP)
Autorzy: Norbert Nowotnik, Marcin Jabłoński
kgr/