Gigant lotniczy przyznał się do spisku, mającego na celu oszukanie Federalnej Administracji Lotniczej po tym, jak prokuratura stwierdziła, że konstruktor samolotu świadomie złożył fałszywe oświadczenia na temat oprogramowania samolotu 737 MAX.
Zgodnie z porozumieniem sądowym Boeing zostanie uznany za przestępcę. Uniknie jednak procesu, co może ułatwić próby wyjścia z kryzysu produkcyjnego.
Boeing został obarczony grzywną w wysokości 487,2 miliona dolarów. Departament Sprawiedliwości zalecił, aby sąd zaliczył w to połowę kwoty, którą koncern wyasygnował już wcześniej. Aby umowa weszła w życie wymaga zgody sędziego federalnego.
Zanim sędzia Reed O'Connor podejmie decyzję, czy zaakceptować umowę i ustalić, czy Boeing jest winien zadośćuczynienia rodzinom 346 osób, które zginęły w dwóch katastrofach Boeinga 737 MAX w latach 2018 i 2019, krewni będą mogli wyrazić sprzeciw wobec warunków porozumienia.
CNBC zwraca uwagę, że uznanie Boeinga za przestępcę może skomplikować zdolność firmy do sprzedaży jej produktów rządowi USA. Około 32 proc. z prawie 78 miliardów dolarów przychodów Boeinga w zeszłym roku pochodziło z wytworów w zakresie obrony, przestrzeni kosmicznej i bezpieczeństwa.
Porozumienie wprowadza niezależnego nadzorcę do monitorowania Boeinga przez trzy lata. Będzie musiał także zainwestować co najmniej 455 milionów dolarów w programy odnoszące się do bezpieczeństwa. Koncern zgodził się również, aby jego zarząd spotkał się z rodzinami ofiar katastrofy.
Departament Sprawiedliwości ogłosił umowę miesiące po tym, jak federalni prokuratorzy stwierdzili, że gigant lotniczy naruszył ugodę z 2021 roku, która chroniła go przed ściganiem przez trzy lata.
"Możemy potwierdzić, że osiągnęliśmy porozumienie w sprawie zasad dotyczących warunków ugody z Departamentem Sprawiedliwości, jeśli zostaną one sformalizowane i zatwierdzone" - oświadczył Boeing po złożeniu dokumentów sądowych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
kno/